Posted on 14 lutego 2016.
Napisano wOgólnieKomentarzy (0)
Posted on 09 lutego 2016.
Jerzy Targlaski, Michał Rachoń o aneksie ws.likwidacji WSI i Bronisławie Komorowskim i wymiarze sprawiedliwości.
Jerzy Targalski – Tutaj żyliśmy dotychczas w państwie bezprawia i rzeczą zrozumiałą jest, że w państwie bezprawia przestępcy są pod ochroną. Ja bym chciał wiedzieć co będzie z odpowiedzialnością za prowokacje policji wobec obywateli w tym policji politycznej ABW wobec obywateli, te miliony podsłuchów prowokacji ze spaleniem budki pod Ambasadą Rosyjską, prowokacja z atakiem na kibiców torturowaniem ich i postępowaniem takim jak w czasie ścieżek zdrowia w 1986 roku, co będzie z prowokacją przeciwko Sumlińskiemu i całą tą sprawą aneksu.
Jeżeli nie znajdą się odpowiedzialni, ci odpowiedzialni nie zostaną ukarani, tzn. że nie budujemy uczciwego państwa, a uczciwe państwo trzeba budować na fundamentach trwałych a nie na szambie. W związku z czym trzeba odtajnić natychmiast cały zbiór zastrzeżony. Trzymanie całego zbioru zastrzeżonego w tajemnicy rodzi pokusę używania go. W ten sposób się uczciwego państwa nie zbuduje. Trzeba przeciąć tą pępowinę łączącą nas z komunizmem i sowietyzmem.
redaktor: To samo może mieć miejsce z aneksem dotyczącym likwidacji WSI.
Jerzy Targalski -Tak opublikować natychmiast cały aneks i to co Andrzej Zybertowicz mówi, że to nic takiego ważnego, dobrze niech nie będzie ważne, ale niech będzie opublikowane, zobaczymy czego się tak bał Bronisław Komorowski uwielbiany przez według sondaży przez 70% Polaków.
redaktor: Prokuratura wystąpiła ponownie do Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy tym razem wcześniej do Bronisława Komorowskiego o to, żeby im przesłano kopię tajnego dokumentu. Pan Michał Rachoń też jest takiego zdania, żeby ten aneks opublikować, żeby to nie był dokument, którym się szasta, którego tajność jest wielką zapadką?
Michał Rachoń – Nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości, tzn. sama afera marszałkowa pokazała, że fakt istnienia tego rodzaju dokumentu rodzi gigantyczną pokusę prowadzenia działań o charakterze no charakterystycznym dla funkcjonowaniu komunistycznych służb specjalnych.
Ludzie Wojskowej Służby Wewnętrznej, ludzie szkoleni przez GRU z których część tych odpowiedzialnych za tą sprawę nie żyje.
Przypomnijmy- Leszek Tobiasz, który w tej sprawie zeznawał zatańczył się na śmierć w Radomiu chwilę przed tym jak miał złożyć zeznania w tej sprawie, a jego zeznania były
sprzeczne z tym co zeznał Bronisław Komorowski, więc przetnijmy tą sprawę opublikujmy
ten aneks, zapoznajmy się z tym dokumentem tak jak zapoznaliśmy się z dokumentem, który nazywał się Raport z Weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych, bo to poszerzyło naszą wiedzę czym jest III RP a nie ją ograniczyło. Między innymi poznaliśmy zeznania Grzegorza Żemka dotyczące powstania firmy ITI. Jestem ciekaw, co jest w tajnym aneksie?
Jerzy Targalski– Alternatywa jest prosta, albo Polska będzie nadal na usługach służb, albo będzie państwem obywateli, którzy to obywatele dysponują służbami po to, żeby to państwo było bronione a nie po to, żeby obywatele byli terroryzowani. Jeżeli nie będzie jasnego sygnału, że władza bezpieki w Polsce się skończyła, że UB-kistan się skończył, to w dalszym ciągu nawet nie w Warszawie, bo tutaj jest inna sytuacja, ale na prowincji ludzie będą terroryzowani przez układy prokurator, sędzia lokalny UB-ek w biznesie, szef urzędu skarbowego.
redaktor: Ale jak to przeciąć? Jak to zrobić?
Jerzy Targalski – Wysyła się jasny znak, żeby wszyscy zrozumieli, że publikujemy zbiór zastrzeżony, pociągamy do odpowiedzialności ludzi winnych tym wszystkim prowokacjom i prześladowania obywateli i wtedy nagle prokuratorzy i sędziowie zrozumieją, że skończyło się bezprawie i ich zadaniem nie jest chronienie władzy przed obywatelami, tylko chronienie obywateli. Jeżeli tego nie zrobimy, to taki np. prokurator Marian Młynarski w Żywcu będzie w dalszym ciągu prześladował blogerów, czy też obywatelskich dziennikarzy, za to że dyskutują na temat, czy wybory są fałszowane, czy nie bo według niego sama taka dyskusja podważa zaufanie do władzy, a podważanie zaufania do władzy powinno być karalne, bo niewolnik musi mieć zaufanie do swojego pana prawda? Także trzeba się zdecydować wreszcie, czy jesteśmy niewolnikami i prokuratorzy będą na usługach bezprawia, czy zaczną ścigać przestępców a dadzą spokój obywatelom.
redaktor: RKW to miał być Ruchem Kontroli Władzy. Jak to się przekłada na codzienną działalność?
Jerzy Targalski – Na codzienną działalność to właśnie z takimi Młynarskimi walczymy.
źródło: Radio Wnet http://www.radiownet.pl/#/publikacje/poranek-29-stycznia-2016
Napisano wOgólnie2 komentarze
Posted on 09 lutego 2016.
W ubiegły piątek około godziny 14:00 przed budynkiem Starostwa w Żywcu zgromadzili się pracownicy wraz z uczniami szkół zawodowych PKS z Żywca oraz z ZSZ z Węgierskiej Górki.
Celem tej akcji było wyrażenie protestu przeciwko planom likwidacji Zespołu Szkół Samochodowych w Żywcu, Zespołu Szkół Agrotechnicznych i Ogólnokształcących w Żywcu – Moszczanicy oraz Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Węgierskiej Górce.
Pikietująca młodzież stała z transparentami „Motoryzacja to nasza przyszłość”- Zespół Szkół Samochodowych”, „Łatwo zlikwidować trudno odbudować.” „Zawód – praca”,” Nie zamkniecie ZSZ WG Buzka”
Zwrócono uwagę na problem braku w Polsce fachowców, którzy chcieliby zatrudnić młodych ludzi, ale nie są odpowiednio przygotowani do zawodu. Jest potrzeba dostosowania szkolnictwa zawodowego do potrzeb rynku, do potrzeb gospodarki. Trzeba odbudować polskie szkolnictwo zawodowe i to co mają polskie doświadczenia, ale te doświadczenia innych krajów europejskich pokazują, że szkolnictwo zawodowe jest potrzebne zarówno na poziomie średnim jak i wyższym. W tym celu należy między innymi współpracować z przedsiębiorcami, którym zależy na dobrze wykwalifikowanej młodzieży, która chce pracować dla kraju a nie koniecznie szukać pracy za granicą – mówił jeden z uczestników.
Na chwilę obecną ZSS w Żywcu oraz Zespół Szkół Agrotechnicznych i Ogólnokształcących w Żywcu są bezpieczne, jedynie przyszłość ZSZ z Węgierskiej Górki jest w rękach radnych Rady Powiatowej.
Napisano wZ miasta ŻywcaKomentarzy (0)
Posted on 08 lutego 2016.
Nagroda Główna Wolności Słowa dla Doroty Kani, Macieja Marosza i Jerzego Targalskiego. Druga główna nagroda dla Michała Rachonia „za ocalenie honoru polskiego dziennikarstwa w sytuacji, kiedy inne media informacyjne zawiodły”. Anita Gargas z honorowym wyróżnieniem w kategorii Watergate. Magdalena Piejko z Nagrodą im. Stefana Żeromskiego i Dawid Wildstein uhonorowany Nagrodą im. Kazimierza Dziewanowskiego. W Warszawie ogłoszono laureatów konkursu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
źródło: http://vod.gazetapolska.pl/12348-przyznano-nagrody-sdp-2015-kania-targalski-i-marosz-nagrodzeni
Napisano wOgólnie4 komentarze
Posted on 08 lutego 2016.
Gdy zakładaliśmy wspólnie Stowarzyszenie RKW to przyświecała nam właśnie ta myśl, że po wyborach nasza praca jest Ojczyźnie nadal potrzebna i że nie możemy tylko być jakimś trybikiem – nawet tym najistotniejszym – w maszynce wyborczej.
Ponieważ w wyborach 2015 braliśmy w sposób zorganizowany udział tworząc struktury, nabierając doświadczeń i zdobywając dowody potwierdzające jak wykorzystywane są niejasne lub wręcz pokrętne regulacje „Wytycznych PKW” to właśnie w oparciu o te zdobyte doświadczenia będziemy teraz mogli w sposób legalny i jawny sięgnąć do zasobów dokumentujących przebieg tych wyborów w 2015. Badając dokumentacje będziemy wiedzieć, czy było tak jak na to wskazują dokumenty.
Pierwszym krokiem naszym było zwrócenie się do odpowiednich władz by (mimo regulacji prawnych obligujących szybkie zniszczenie dokumentacji powyborczej) NIE ZNISZCZONO tej dokumentacji powyborczej ze względu na uzasadnione obawy, że podczas wyborów stosowane były różnego rodzaju techniki fałszowania wyborów.
Wielokrotne nasze apele w tej materii spotkały się ze zrozumieniem, na szczęście nie byliśmy jedynymi, którym zależało na zachowaniu dokumentacji, były bowiem działania posłów w tej sprawie i ostatecznie nie zostały zniszczone materiały z wyborów 2015 roku.
Drugim krokiem było wystąpienie przez Stowarzyszenie RKW do Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych o zawarcie umowy, które pozwoliłoby na rozpoczęcie badań dokumentacji zdeponowanej po wyborach.
Po dwóch miesiącach została podpisana stosowna umowa umożliwiająca gruntowne zapoznanie się z tą dokumentacja.
TO WYJĄTKOWA SYTUACJA W NAJNOWSZYCH NASZYCH DZIEJACH! Możemy teraz swymi badaniami dostarczyć dowody, które będą miały realny wpływ na zmianę ordynacji wyborczej.
Zależy nam na czymś więcej niż tylko konfrontacji w rodzaju badań Fundacji „Batorego” (biedny Król Stefan Batory), które zakończyły się w istocie potwierdzeniem, że na ogół wszystko się zgadza poza 1% głosów niesłusznie kwalifikowanych jako nieważne no ale „wicie, rozumicie” jednak było bardzo dużo głosów nieważnych.
Nam chodzi o opis mechanizmów fałszowania wyborów, które zgłaszaliśmy wielokrotnie wskazując na bandyckie zapisy „Wytycznych PKW”.
źródło: http://stowarzyszenierkw.org/2837-przelom-obywatelski-umowa-o-badaniu-dokumentacji-wyborczej-podpisana
Napisano wOgólnie6 komentarzy
Posted on 06 lutego 2016.
Wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński zapowiedział, że na funkcje kierownicze nie będą awansowani policjanci, którzy rozpoczynali służbę w PRL-u. Po tym oświadczeniu zaczęły się masowe odejścia z policji, dotyczy to zwłaszcza wysokich rangą funkcjonariuszy. Okazuje się, że aż siedmiu spośród siedemnastu komendantów wojewódzkich służyło jeszcze w MO. Po ‘89 roku do życia publicznego przeniknęło wielu byłych milicjantów, ormowców i zwykłych drani. Jedni przeszli do policji, to ci, którzy powoływali się np. na to, że chcieli założyć Solidarność. Jednak zapominali dodać, że robili to ze strachu przed gniewem Polaków. Inni wtopili się w społeczeństwo i żyją wśród nas! Nie zaprzeczam, że jakaś część chciała zmienić swoje życie, niektórym to się udało, jednak jest coś takiego, jak druga natura człowieka. Oni już do końca życia będą zachowywali się jak milicjanci; będą zbierać haki na swoich znajomych. Zawsze będą gotowi te informacje wykorzystać. Ci ludzie byli wyizolowani od społeczeństwa, spotykali się tylko ze sobą. Wigilię spędzali w swoim gronie zazwyczaj przy golonce. Swoje fobie przenosili na swoje rodziny, na Polaków. Obcy są wśród nas.
Ryszard Kapuściński
źródło: http://www.klubygp.pl/czym-skorupka-za-mlodu/
Napisano wOgólnieKomentarzy (1)
Posted on 06 lutego 2016.
5 lutego mija druga już rocznica niespodziewanej śmierci naszego przyjaciela Zenona Torza, niezwykle aktywnego i kreatywnego przewodniczącego Poznańskiego Klubu Gazety Polskiej. Zenon mógłby pomyśleć sobie z zaświatów – „Non omnis moriar” (nie wszystek umrę), gdyż istotna część jego jestestwa trwa. Był on bowiem typem „zaczynszczyka”. Takim słowem tajna policja rosyjska i sowiecka określała kłopotliwych dla siebie ludzi, którzy byli zaczynem fermentu – inicjowali pewne procesy społeczne.
Po rewolcie 1956 roku komuniści objęli Poznań szczególnym nadzorem. Działania okazały się skuteczne – kolejne „polskie miesiące” omijały Poznań, stan wojenny przebiegał w miarę łagodnie, a od lat władzę nieprzerwanie pełni zabetonowany oligarchiczny układ „okrągłostołowy”.
Oddziaływanie na społeczeńswo za pomocą medialnej propagandy, owe osławione „zarządzanie postrzeganiem” jako narzędzie kształtowania świadomości, okazuje się w naszym mieście szczególnie efektywne. Poznań (i Wielkopolska) naprawdę potrzebują pracy organicznej i „zaczynszczików”.
I właśnie tu, siedem lat temu, w miejscowym klubie Gazety Polskiej pojawił się inżynier Torz. Klub wówczas składał się z grupki emerytów spotykających się co 2 tygodnie w kawiarni, aby sobie wspólnie ponarzekać.
Inżynierska precyzja, zaradność przedsiębiorcy, solidność rodowitego poznaniaka, emanująca pozytywna energia, świetne pomysły, pewna niezależność materialna – te wszystkie cechy składały się na skuteczność Zenona. Jednak najważniejsze były jego zdolności interpersonalne – łatwość nawiązywanie kontaktów z ludźmi.
Gdy Zenon Torz został przewodniczącym, klub zaczął przyciągać coraz więcej nowych członków. Rozproszeni ludzie zatroskani Polską mogli się odnaleźć i poznać. Powstało środowisko skupione wokół wspólnych celów i zdolne do działania. Byliśmy świadkami tworzenia się społeczeństwa obywatelskiego. Przedsięwięcia poznańskiego klubu (i następnie współtworzonej przez Zenona sieci klubów wielkopolskich) wymagały spontanicznego i bezinteresownego zaangażowania dużych grup ludzi. Dzięki temu zaangażowaniu organizowano wystawy na tematy nieobecne w głównych mediach (np. katastrofa smoleńska), a na spotkania przyjeżdżały najwybitniejsze postacie – pisarzy, dziennikarzy, reżyserów, działaczy – z kręgów eliminowanej z mainstreamu prawicowej strony ideowej. Klubowicze uczestniczyli we wszystkich marszach i protestach patriotycznych, inicjując także marsze w obronie TV „Trwam”. Zenon Torz był również jednym z organizatorów comiesięcznych obchodów tragedii smoleńskiej w Poznaniu i ta jego inicjatywa trwa aż do dziś. Mimo niesprzyjającej atmosfery w naszym mieście, mimo ograniczonego zainteresowania także i z „prawej” strony, poznańscy klubowicze wiernie każdego dziesiątego dnia miesiąca spotykają się na Mszy św. w intencji ofiar, a potem przemaszerowują na krótką uroczystość pod pomnik ofiar Katynia. Zamiast budżetów, grantów, dotacji unijnych, wystarcza wiara w sens wspólnych działań i troska o Polskę. Poznański Klub Gazety Polskiej w dalszym ciągu prężnie działa, budując kolejny „archipelag polskości”, w którego stworzeniu walny udział miał nasz nieodżałowany kolega Zenon Torz.
Jan Martini
Poznański Klub Gazety Polskiej.
Napisano wOgólnieKomentarzy (0)
Posted on 06 lutego 2016.
Szanowni Państwo!
Nasza historia pełna jest heroicznych zrywów ale i waśni uniemożliwiających spożytkowania owoców zwycięstwa. Wróg tylko na to czyha i podsyca jałowe spory. Sprzeczamy się o różne sprawy, różne punkty widzenia, mylimy ideę z praktyką. Odróżnienie błahostek od tego co ważne bywa niekiedy trudne, bo wymaga myślenia perspektywicznego.
Załóżmy taką oto sytuację. Radni Warszawy sprzeczają się czy położyć nową nawierzchnię na pl. Krasińskich, czy wybudować kilometr ścieżki rowerowej. Wbrew pozorom, spór jest praktyczno – ideowy. Z jednej strony wygoda wszystkich pasażerów trzęsących się na wyboistej drodze w sercu stolicy. Z drugiej ideowy, czyli chęć przypodobania się Unii Europejskiej.
Najczęściej bywa jednak tak, że wywrotowa działalność osłabiająca państwo polskie przybiera maskę racjonalności, zwłaszcza gdy oponentów nie dopuszcza się do głosu. Przyszedł czas rozliczenia aferzystów, którzy zrobią wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Dlatego bądźmy pragmatyczni, nie dawajmy się wciągać w jałowe spory. Bądźmy solidarni z tymi, którzy próbują dokonywać zmian na korzyść Polski. Jeśli nawet jakiś agent obcego wywiadu dla uwierzytelnienia się robi przez chwilę coś dobrego, pozwólmy mu na to, co nie oznacza przyzwolenia na inne wrogie nam działania.
I jeszcze jedno – nie dąsajmy się na lemingi. Małe rozumki potrzebują dużo czasu, żeby coś do nich dotarło.
Pozdrawiam i do następnej soboty
Napisano wOgólnieKomentarzy (0)
Posted on 03 lutego 2016.
taką tezą postawił Vaclav Klaus były prezydent Czech. – Niestety wojna znów tu jest. Ale tym razem dotyczy całego naszego kontynentu. Były prezydent Czech podkreślił, że zachowanie europejskiej kultury i cywilizacji jest zagrożone z powodu masowego napływu imigrantów.
Tylko głuchy i ślepy na fakty może zaprzeczyć słowom Vaclava Klausa, no i – powołując się na słowa klasyka – cykliści oraz wegetarianie. Europa zachodnia jest jałową pustynią, która unicestwiła chrześcijańskie dziedzictwo, tym samym straciła – na własne życzenie – swoją tożsamość. Do rangi symbolu urastają apele (a może rady?) tamtejszych polityków, którzy proszą swoich rodaków, by swym wyglądem…nie prowokowali imigrantów! Tymczasem Angela Merkel „idzie w zaparte”, gdy inni mówią zamknijmy drzwi przed masowym napływem imigrantów, niemiecka kanclerz wkłada nogę między nie a futrynę, stanowczo mówiąc „nein”.
Na wiosnę do Europy ruszy nowa fala imigrantów, wówczas musimy być gotowi na ogromną presję, jakiej zostanie poddana Polska, jeżeli nie zgodzi się na przyjęcie kilkudziesięciu tysięcy (na początku) imigrantów. Będziemy atakowani z zewnątrz i wewnątrz (szczególnie ten ostatni kierunek przybierze charakter białej gorączki i ślinotoku), naciski będą bliskie szantażowi: albo ich przyjmiemy, albo „koniec strefy Schengen” lub „nie dostaniecie pieniędzy z UE”. Musimy być odporni na te groźby, bo nade wszystko ważniejszy jest zdrowy rozsądek, który stoi w opozycji do eksperymentu pani Merkel. Ktoś musi to w końcu w Polsce powiedzieć: Tak, jesteśmy gotowi do poświęceń w imię bezpieczeństwa naszych dzieci i wnuków. Strefa Schengen? Trudno, jeżeli będziemy musieli starać się o wizy, pokazywać paszporty na granicach, to będziemy to robić. Ludzie chcący wyjechać do USA muszą stać pod amerykańską ambasadą. Da się przeżyć? Da, a wybuch bomby rzadko. Nie dacie nam pieniędzy? Mówi się trudno. My damy wam pieniądze i niech oni was w sylwestra tam „kulturowo” ubogacają. Żeby sprawa była jasna, wszystkie Niemki, które poproszą o azyl w Polsce powinny go natychmiast otrzymać.
Zachodnia Europa popija cykutę i doprasza nas do biesiady. Nie ma na to naszej zgody. Nie będziemy ćwiczyć polskich żołnierzy i policjantów, by pacyfikowali antyemigracyjne demonstracje Polaków! Berlin musi w końcu zauważyć, że w Warszawie nie rządzi Platforma Obywatelska, która była gotowa wykonać każde polecenia niemieckiego pana. Ten czas – szczęśliwie – mamy już za sobą.
Ktoś może powiedzieć, co ta Arciszewska pisze, a Arciszewska odpowie cytatem z Muammara al Kadafiego, który w 2006 r. powiedział: „Istnieją znaki, że Allah udzieli wielkiego zwycięstwa islamowi w Europie. Bez mieczy, bez karabinów, bez podbojów. Niepotrzebni są nam terroryści, nie potrzebni samobójcy. 50 milionów muzułmanów [w Europie] przekształci ją w muzułmański kontynent w ciągu kilku dziesięcioleci”.
Lepiej płacić zachodniej Europie pieniędzmi czy też okazywaniem paszportów niż własną krwią.
autor: Dorota Arciszewska-Mielewczyk
źródło: https://www.facebook.com/arciszewskamielewczyk/posts/1742915662609588
Napisano wOgólnie11 komentarzy
Posted on 02 lutego 2016.
W najbliższy piątek, około godziny 14, przed budynkiem Starostwa Powiatowego w Żywcu odbędzie się pikieta w obronie Zespołu Szkół Samochodowych w Żywcu. W tym samym dniu radni przeprowadzą głosowanie w sprawie uchwał o zamiarze likwidacji Zespołu Szkół Samochodowych w Żywcu, Zespołu Szkół Agrotechnicznych i Ogólnokształcących w Żywcu – Moszczanicy oraz Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Węgierskiej Górce.
Napisano wZ miasta Żywca2 komentarze
