Wydana w 1954 r. powieść Williama Goldinga zatytułowana „Władca much” opowiada o rozbitkach, którymi są dzieci na bezludnej wyspie. Muszą się jakoś zorganizować, żeby przeżyć. Liderem zostaje przypadkowy chłopiec. Ta alegoria wydaje się szczególnie trafna w dzisiejszych czasach. Przywódcami świata najwyraźniej zostają ludzie przypadkowi, pozbawieni jakichkolwiek kwalifikacji, ot tacy władcy much!
       Nie znaczy  to niestety, że możni tego świata nie mają tu nic do powiedzenia.  Przeciwnie, zdaje im się, że mając nieograniczone środki finansowe mogą  wszystkim innym dyktować, jak mają żyć. Wprowadzają chorą  neokomunistyczną sześciobarwną ideologię czterech liter, straszą  klimatem, wirusami i czym się da.
       Można ulec panice pandemii,  czy pandemii paniki, lub innym przerażającym emocjom. Uleganie emocjom i  ignorowanie zdrowego rozsądku, jest warunkiem niezbędnym umożliwiającym  im wprowadzenie terroru. Możemy zgodzić się na tą nową dyktaturę  proletariatu. Albo wysłać ten „proletariat” na bambus. Jest jeszcze  trzecie wyjście – oddać władzę „folwarkowi zwierzęcemu”, bo zwierzęta  zdają się wykazywać więcej zdrowego rozsądku od ludzi,* o czym świadczą  załączone niżej filmiki.  
Zdrowia i wolności
Autor: Małgorzata Todd
• https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=4740817199298430&id=100001105918023

