Astronomia pod Grojcem

28 kwietnia, otwarto Kompleks Wielofunkcyjny i zmodernizowane obserwatorium astronomiczne na poddaszu Zespołu Szkół nr 4 w Sopotni Wielkiej. Multimedialna sala, do prowadzenia zajęć i warsztatów oraz bogata Biblioteka, będą znakomitym miejscem do prowadzenia działalności edukacyjnej i popularnonaukowej realizowanej przez Stowarzyszenie Polaris-OPP oraz Ciemne Niebo Polska.

Sercem zmodernizowanego obserwatorium jest 14-calowy teleskop Celestron w systemie Schmidta-Cassegraina mogący działać także w trybie Fastar. Działające na obszarze Parku Ochrony Ciemnego Nieba CN001 obserwatorium będzie mogło zostać wykorzystane w pełni swoich możliwości, stwarzając znakomite warunki do obserwacji odległych obiektów tj. galaktyki, gromady gwiazd i mgławic, ukazując ich piękno i plastyczność.

Z pewnością dzięki modernizacjom placówka stanie się jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc do prowadzenia obserwacji nocnego nieba, o bardzo dużych możliwościach.

Autor: Michał Kusiak

https://www.youtube.com/watch?v=aJAxc9HgdF8

źródło: Astronomia pod Grojcem FB

 

Napisano wZ miasta ŻywcaKomentarzy (0)

Zmiana rozkładu jazdy linii Żywiec – Sucha Beskidzka

Jak informuje jeden z naszych czytelników, w dniu 10 czerwca nastąpi korekta rozkładu jazdy Kolei Beskidzkiej na linii Żywiec – Sucha Beskidzka. Zmiany dotyczą pociągów relacji Katowice – Zakopane, Bydgoszcz – Zakopane oraz Warszawa – Zakopane. Szczegóły na stronie przewoźnika.

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Mieszkańcu Żywca, nieważne kto Cię sądzi! Po skandalu w żywieckim Sądzie Rejonowym media lokalne nabrały wody w usta

Korowód żywczan przejdzie ulicami miasta. Wymiana lamp w Łękawicy. Kino plenerowe w Łodygowicach. Z tematów politycznych rabunkowo eksploatowana obyczajówka posła Pięty. Po takim przeglądzie żywieckich wydawnictw wirtualnych zauważamy, że bulwersujący całą Polskę skandal nie istnieje, a przynajmniej nie jest obecny w świadomości czytelnika portali BESKIDY.news, ŻYWIEC info, czy Żywiec Nasze Miasto, choć od informacji w głównym wydaniu Wiadomości TVP minęły już 4 dni. Czy oskarżenia o lichwiarski proceder, w którym – jak wynika z dziennikarskiego materiału – uczestniczyła Dorota Lenarczyk, sędzia Sądu Rejonowego, są wydarzeniem mniejszej wagi od kolejnego tańca Asysty Żywieckiej na rynku miasta?

Napisano wOgólnieKomentarzy (1)

Fakt odpalił obyczajówkę. Poseł Pięta zawieszony w prawach członka PiS i wycofany z komisji sejmowych ds. służb specjalnych i Amber Gold

 

Chciałoby się powiedzieć jakie to proste: wóda, narkotyki, panienki i kasa na to oraz drogie gadżety. Naprawdę ruskie, izraelskie, niemieckie i wszelkie inne służby mają u nas łatwe zadanie. Toż to jest elementarz. Czemu ich nie szkolą i nie chronią nasze służby? Czemu ich jakaś komórka kadrowa PiS nie profiluje i sprawdza pod tym względem. Czemu słabych i o potwierdzonych złych skłonnościach nie eliminuje lub chociaż nie dopuszcza wyżej niż do trzeciego szeregu? No nie wystarczy nie kraść. Nie wolno też się łajdaczyć.

Słynąca z kolekcji selfie ze znanymi politykami „kochanka” posła Pięty, to osoba bezpruderyjna, być może rozchwiana i niestabilna emocjonalnie. Na profilu Izabeli Pęk można znaleźć zarówno zdjęcia zdjęcia z rozbieranych sesji jak i rażące dosłownością anonse z portalu „Trójmiejskie okazje”. Być może trafny jest komentarz internauty, utrzymany w kolokwialnym tonie, według którego

mógł to być po prostu zbieg okoliczności – sfrustrowany kolo w wieku średnim z plusem nadział się na szurniętą.

Zastanawiające jest jednak to, że choć przed szczególną uporczywością w okazywaniu zainteresowania ze strony pani Pęk szeroko rozumiane środowiska prawicowe ostrzegały polityków od kilku lat, tym razem nikt nie zauważył problemu. Dlatego z punktu widzenia nas, szarych obywateli, znacznie ciekawsze powinno być, kto ewentualnie napuszcza takie osoby na posłów, niż to, że na dwustu kilkudziesięciu posłów rządowych jakiś ma kochankę na boku. To ostatnie wynika co najmniej ze statystyki.

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Władysław Sanetra nie jest już prezesem ZŻNSZ Okręg Podbeskidzie

W wydaniu Gościa Niedzielnego z dnia 05.03.18 możemy przeczytać obszerną relację z żywieckich obchodów dnia pamięci Żołnierzy Wyklętych. Autor artykułu informuje miedzy innymi, że prezes ZŻNSZ (Związku Żołnierzy NSZ – przypisek redakcji) zaprosił wszystkich zgromadzonych wraz z kombatantami, pocztami sztandarowymi organizacji społecznych i żywieckich szkół do siedziby UB gdzie torturowano żołnierzy podziemia. Wcześniej, przedstawiciel grupy historyczno-rekonstrukcyjnej „Rodzynki”, rzekomo działającej przy ZŻNSZ Okręg Podbeskidzie, odmówił modlitwę żołnierzy NSZ.

Problem w tym, że zgodnie z informacją prezesa Zarządu Głównego, Okręg Podbeskidzie został rozwiązany poprzez jednogłośną uchwałę prezydium w dniu 6 czerwca 2017, a członkowie byłego Okręgu Podbeskidzie zostali włączeni wraz z całym dorobkiem archiwalnym, dokumentacyjnym oraz majątkiem do Okręgu Śląsk Cieszyński. Według prezesa zarządu grupa rekonstrukcyjna „Rodzynki” prowadzi działalność na własny rachunek bez konsultacji ze statutowymi władzami związku i osobami upoważnionymi do reprezentowania go. Nie należy wiec kojarzyć jej działań z działaniami ZŻNSZ. Przypomnijmy, że Narodowe Siły Zbrojne uznawane są za radykalnie antykomunistyczne i zdaniem wielu budzą do dziś kontrowersje. Nie wszyscy przychylają się do pozytywnej oceny ich dorobku, co więcej, w debacie publicznej pojawiają się głosy, według których żołnierze NSZ dokonywali zbrodni. Nie brak też opinii potępiających całą organizację w sposób jednoznaczny. Ten radykalizm i krańcowo rożne oceny może być jednak istotnym kapitałem politycznym. Osoba promująca żołnierzy NSZ jest jednoznacznie kojarzona jako antykomunistyczna, co w wielu środowiskach oznacza uwiarygodnienie. Dotyczy to szczególnie młodych ludzi, którzy w swoim życiu nie zetknęli się z realiami PRL i rzadko dysponują pełną wiedzą historyczną na poziomie społeczności lokalnej.

W latach 70-tych powstało wiele artykułów, które w sposób apologetyczny przedstawiają okres nazywany „historią utrwalania władzy ludowej”. Jest tam mowa o bogatej tradycji ziemi żywieckiej w krwawych walkach jednostek KBW, Wojsk Ochrony Pogranicza, MO i SB ze zbrojnymi oddziałami reakcyjnego podziemia. Mowa jest o licznych ofiarach wśród żołnierzy, milicjantów, członków PPR – prekursora PZPR.

Wydawać by się mogło, że NSZ i spadkobiercy tradycji związanych z linią programową autorów powyższych tekstów stoją względem siebie na antypodach i w sposób oczywisty nie mogą być ze sobą kojarzeni. Tymczasem sam Władysław Sanetra ma w swoim życiorysie epizod przynależności do PZPR, podobnie jak burmistrz, który dziękował mu za wszystko co zrobił dla upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych i budowy ich pomnika. Czy te słowa, wypowiedziane tak bliskim sąsiedztwie zupełnie innego monumentu, mogły mieć swoje drugie dno? Sama tylko różnica skali między obydwoma obiektami zdaje się nadawać wypowiedzi podtekst wyrafinowanej złośliwości. Tym bardziej, że Władysław Sanetra zasiada w komisji która ma zdecydować o dalszych losach symboli komunistycznej okupacji Polski, zaś Antoni Szlagor jest zdecydowanie przeciwny rozbiórce „pomnika z bocianami” przy Alei Wolności.

zdjęcie: FB Antoni Szlagor

Napisano wZ miasta ŻywcaKomentarzy (0)

Cała Polska zbulwersowana skandalem w żywieckim Sądzie Rejonowym!

 

Po wyjściu na jaw udziału Andrzeja Gduli w obchodach rocznicy Konstytucji 3 maja, po raz kolejny w krótkim odstępie czasu sprawy naszego miasta bulwersują opinię publiczną w całej Polsce. Tym razem – jak można wnioskować z wypowiedzi zawartych w materiale – chodzi o przestępczy proceder, w który zamieszana jest sędzia Sądu Rejonowego w Żywcu. W głównym wydaniu telewizyjnych Wiadomości (od piątej minuty nagrania) aż 10 procent czasu antenowego zajmuje informacja

… o małżeństwie, które udziela lichwiarskich pożyczek. On – były oficer policji, ona – była prokurator a obecnie sędzia Sądu Rejonowego w Żywcu. Zdaniem stowarzyszenia 304 KK sędzia Dorota Lenarczyk dopuściła się szantażu oferując wycofanie pozwu wobec pewnego przedsiębiorcy. Nie za darmo.

Leszek Struzik jeszcze rok temu prowadził swoją firmę, ale po 20 latach musiał ją zamknąć. Zapożyczył się u małżeństwa Lenarczyków, ale jak twierdził – wszystko już spłacił.

Dług został oddany. Umowa zostaje mi nie oddana tylko porwana i na podstawie tego dokumentu ci państwo żądają ode mnie kolejnej spłaty tego samego zobowiązania

Przewodniczący Stowarzyszenia 304 KK nie ma wątpliwości:

Pożyczka udzielona przez męża sędzi Lenarczyk, byłego oficera centralnego biura śledczego policji to przykład lichwy. W skali miesiąca to są odsetki rzędu 5000 od 30 (tysięcy? – przypisek rg)

Spór z mężem sędzi Sądu Rejonowego w Żywcu trafił do… sądu. Leszek Struzik przekonuje, że sędzia Dorota Lenarczyk dopuściła się szantażu. Na dowód tego przekazuje nam nagranie rozmowy telefonicznej:

(Dorota Lenarczyk) Propozycja jest taka że pan się zobowiązuje zwrócić w terminie roku 40 tysięcy a my wycofujemy wszystkie sprawy cywilne i karne. To by się już mogło gdybyśmy taką, gdybyście taką ugodę zawarli, to wtedy na rozprawie 22 maja by się ją przestawiło Sądowi i pozew zostałby wycofany

Do rozmowy doszło 14 maja tego roku. Sędzia nie negocjuje, ale przedstawia warunki:

(Dorota Lenarczyk) Proponuję żeby ta ugoda została zawarta u notariusza, żeby nikt nie miał żadnej wątpliwości.
(Leszek Struzik) No tak ale w tym momencie wchodzimy tutaj, że tak powiem w ten spór, że byłaby to kwestia zapłaty ponownej.

To sytuacja bez precedensu – przekonuje Wojciech Perliński. Ona negocjuje warunki spłaty pożyczki lichwiarskiej, jako sędzia, z jakimś człowiekiem, któremu pożyczyła pieniądze, to jest niewiarygodne, po prostu przestępca w todze!

O sprawie próbowaliśmy porozmawiać z sędzią Dorotą Lenarczyk:
– Czy potwierdza pani tą rozmowę 14 Maja?

Nie wiem z kim rozmawiam, przez telefon każdy może się podawać tak jak chce.

Pytania przesłaliśmy do rzecznika prasowego sądu. Z kolei stowarzyszenie zaalarmowało już Resort Sprawiedliwości. Jak twierdzi Jan Kathank, rzecznik Ministra Sprawiedliwości:

Ta sytuacja będzie na pewno wnikliwie przeanalizowana przez departament, który zajmuje się kadrami Resortu Sprawiedliwości.

Leszek Struzik przekonuje że osób, którym małżeństwo Lenarczyk udzieliło pożyczek jest więcej. Redakcja „Żywiec w sieci” przypomina, że podczas procesu redaktora naczelnego portalu sędzia Dorota Lenarczyk odrzucała wnioski pełnomocnika Rafała Dudziaka o powołanie świadków i o nagrywanie rozprawy. Znane są też publikacje prasowe, które dotyczą poważnych kontrowersji z okresu, kiedy Dorota Gołąbek (panieńskie nazwisko – przypisek redakcji) pracowała w prokuraturze w Bielsku – Białej.

Źródło”: TVP

zdjęcie:  sędzia Dorota Lenarczyk

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Sponsorowanie lichwiarzy

Szanowni Państwo!

Wydaje się jakby „dobra zmiana” utknęła w miejscu. Są dziedziny, w których trudno ją zauważyć. Seniorom proponuje się darmowe leki zamiast kompetentnych lekarzy, niemowlętom szczepionki o niezbadanym działaniu. Dla równowagi emocjonalnej wciska nam się mnóstwo seriali opowiadających, jakich to mamy genialnych lekarzy. Pacjent odnosi zatem wrażenie, że może tylko on jakoś źle trafił.

Z nauką historii jest akurat odwrotnie. Skoro już ją w szkołach przywrócono, to dla równowagi serial telewizyjny powinien utrzymywać widza w przekonaniu, że Polacy zawsze byli jacyś tacy nudni i przygłupi. A najlepiej, żeby zakłamanej historii Polak uczył się z Muzeum Polin, które jest utrzymywane za pieniądze, i to nie małe, polskiego podatnika. Może nie stać nas na edukację lekarzy z prawdziwego zdarzenia, ale na renowacje żydowskich cmentarzy, o które sami żydzi nie dbają, wydajemy lekką ręką 1 milion zł.

Ale co tam jakiś głupi milion! Niebawem oddamy miliardy i to nie złotówek, a dolarów – praktycznie wszystko co mamy i jeszcze zadłużymy się spłacając żydowskie roszczenia, zapewne „konieczne, uzasadnione i sprawiedliwe”. Zostały one bowiem na razie wyliczone akurat na tyle, ile wynoszą nasze rządowe rezerwy trzymane w amerykańskich bankach. Ot, taki nieoczekiwany zbieg okoliczności! Historia lubi się powtarzać, raz już zapłaciliśmy złotem z rezerw państwowych Anglikom za przywilej bronienia ich przed Hitlerem.

Wyszliśmy na tym tak, jak może wyjść człowiek honoru w starciu z lichwiarzem. Obecne głębokie ukłony naszych przywódców w jedną stronę, powodują wystawianie się na kopniaki z drugiej. Uniżoność zawsze odnosi ten sam skutek. Trudno nie skorzystać z okazji do wymierzenia salonowego, albo dyplomatycznego kopniaka, gdy podstawia się do tego sam wypięty tyłek.

A może jest to ostatni moment, żeby przypomnieć sobie o honorze i polskiej racji stanu, póki nie jest za późno?

Pozdrawiam i do następnej soboty

 

Małgorzata Todd

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Chrystus źródłem prawdziwej radości

(Zesłanie Ducha Świętego, „Marianum”, Jutrznia 05.06.2017, por. Iz 61,10)
To co przeżywamy, co celebrujemy w liturgii ma być dla nas światłem, wskazówką, zaproszeniem, wezwaniem. Dzisiaj w tekstach liturgii jest wiele mowy o radości: „Błogosławiona jesteś, Maryjo; teraz pełna chwały radujesz się w Panu”.
„Tyś chwałą Jeruzalem, Tyś weselem Izraela”. „Wesel się na wieki, Dziewico Maryjo”. Także czytanie, które usłyszeliśmy, fragment z proroka Izajasza, mówi o radości: „Ogromnie weselę się w Panu, dusza moja raduje się w moim Bogu”.
Jakie z tych tekstów płynie dla nas światło? To nie jest wezwanie, żeby „wyprodukować sobie” radość. Można sobie produkować radość w różny sposób, podobnie jak niektórzy sobie produkują smutek, są specjalistami w produkcji smutku. Ale zatrzymajmy się nad pokusą i zagrożeniem, by „produkować sobie” radość, pocieszenie. Mamy różnego rodzaju sposoby, żeby tworzyć rzeczywistość pozorną. Bóg prowadzi nas do tego, co rzeczywiste, i chce zmieniać w nas nasze życie realne, natomiast nieprzyjaciel tworzy rzeczywistość pozorną i chce zmian pozornych. Dzisiejsza liturgia zaprasza do szczerego i zaangażowanego poszukiwania tego, co oryginalne, źródłowe. Nie ma innego prawdziwego źródła rzeczywistej i ogromnej radości jak Chrystus Zmartwychwstały, spotkanie z Nim. Kiedy nie ma tego spotkania lub kiedy wygasa doświadczenie tego spotkania, wygasa także trwała radość. Duch Święty chce zawsze prowadzić do tego źródła, którym jest Zmartwychwstały Pan, rozdaje z tego źródła.
Psalmista zaświadcza: „zamieniłeś mój smutek w radość”, i w ten sposób zachęca, by szukać Pana, jako Tego, który napełnia serce nowym blaskiem. Tymczasem często jest tak, że żyjemy tak, jakby realizowała się w nas rzeczywistość wręcz przeciwna: „zamieniłeś moją radość w smutek”, i w ogóle nie zatrzymujemy się nad tym, że prawdziwie dojrzały chrześcijanin to człowiek
ogromnej radości. Dlaczego? Skoro Maryja, wzorcowa chrześcijanka idąca za Chrystusem, jest zanurzona w tej głębi
radości, w takim razie nie chodzi o to, żeby to doświadczenie wyprodukować samemu w sobie, tylko żeby pozwolić,
aby Duch Święty każdego dnia zanurzał mnie w Chrystusie Zmartwychwstałym, bo On tylko jest źródłem rzeczywistej,
prawdziwej, głębokiej i nieprzemijającej radości.

źródło: Marianum-Carlsberg – Ks. Jacek Herma

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Towarzysz UB-ek – Adolf Biel

Grupa operacyjna UB wkroczyła do Żywca za Armią Czerwoną w pierwszym tygodniu kwietnia 1945 r. W jej skład weszli funkcjonariusze rzeszowskiego WUBP oraz tarnobrzeskiego PUBP. Kierownictwo urzędu objął por. Stanisław Brancewicz, który pełnił tę funkcję do połowy czerwca 1945 r. Kolejni kierownicy/szefowie żywieckiego PUBP w latach 1945-1947 zmieniali się kilkakrotnie w następującej kolejności: ppor. Piotr Tudor – od 15 VI 1945 r. , ppor. Stanisław Trokało  od 1 IX – 1 II 1946r. , por. Tadeusz Trybus lub Trybuś m.in. w marcu 1946, por. Adolf Biel sierpień 1946 – listopad 1946.

Propaganda komunistyczna pisała o tzw. bandach, które  w latach 1945 – 1946 terroryzowały w pierwszym rzędzie aktywistów PPR. I tak pobiły towarzysza Rudolfa Siderka i Józefa Klisia. Dokonano również napadu na Pawła Kajzera, który zdążył jednak w porę zbiec i ukryć się w bezpiecznym miejscu. W wyniku wzmożonego terroru większość aktywistów zaprzestała swojej działalności. W tych okolicznościach uległa likwidacji komórka  PPR na terenie Lipowej, gdyż większość członków nie posiadała ideologicznego przygotowania i dała się łatwo zastraszyć.  Podobnie przedstawiała się sytuacja większości gromad:

Partia w Żywcu przeżywa ciężki okres. Bandy reakcyjne aktywizują się i działają. Komórki przez to nie są obsługiwane. Poszczególni towarzysze przychodzą z doniesieniami o wyczynach band…

Sytuacja w powiecie żywieckim uległa poprawie, gdy stanowisko I Sekretarza KP PPR przejął tow. Adolf Biel – tak donosiło o działaniach Kierownictwo Komitetu Powiatowego w sprawozdaniu za II kwartał. W sierpniu 1946 Adolf Biel zostaje powołany na szefa PUBP w Żywcu. Bierze udział w pozyskiwaniu wywiadowców wśród ludności z zadaniem śledzenia i informowaniu Sztabu WBW – Grupa Operacyjna „Żywiec” o ruchach konspirujących się oraz nadal walczących z władzą oddziałów NSZ.

Towarzysz Adolf Biel swoją działalność w PUBP zakończył w listopadzie 1946 roku przechodząc w grudniu na stanowisko asystenta kierownika Oddziału Produkcji w Fabryce Papieru „Solali” w Żywcu. Tam pełnił również znaczące funkcje partyjne (Sekretarz Komitetu Fabrycznego PPR, I Sekretarz KP PZPR). Zmarł 11 grudnia 1966 roku. Miał dwójkę dzieci – Bogusława (pasierb) i Janinę. Janina Biel poszła śladem swojego ojca i podjęła pracę w Fabryce Papieru Solali w Żywcu na stanowisku kierownika socjalnego. Wyszła za mąż za Wiesława Augustynowicza pełniącego m.in. funkcję  dyrektora ekonomicznego Odlewni Żeliwa w Węgierskiej Górce. Oboje związani są z Żywcem.

Źródła:

„Dobić wroga” – IPN

Słownik Biograficzny Żywiecczyzny – Antoni Urbaniec (Przewodniczący Kolegium Redakcyjnego)

„Kto kim był i kto kim jest na Żywiecczyźnie” – Hieronim Woźniak

Wydawnictwo „Gronie”

Zdjęcie: Hieronim Woźniak – Słownik Biograficzny Żywiecczyzny

 

Napisano wZ miasta ŻywcaKomentarzy (0)

Głębokie przekonanie

Szanowni Państwo!

Już przed wojną mawiano nieco złośliwie, że nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera. Po wojnie było już tylko gorzej, bo wystarczył dwutygodniowy kurs, żeby zostać prokuratorem, albo sędzią skazującym żołnierzy niezłomnych na śmierć.

Z czasem trzeba było jednak naukę przywrócić do łask. Nadzwyczajna kasta towarzyszy potrzebowała przecież lekarzy, inżynierów, a nawet artyści byli potrzebni, jeśli niezbyt mocno dokazywali. Dla potomków towarzyszy radzieckich uczelnie stały otworem, a różne dyplomy czekały tylko na wręczenie. Pozostali zwykli kandydaci na przyszłych magistrów, musieli się jednak wykazywać nabytą wiedzą, albo talentem.

Teraz artystą jest każdy, komu się tak zadaje, a gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, to zawsze można przedstawić dyplom i nawet nie trzeba go kupować na przysłowiowym Bazarze Różyckiego. Uczelnie prześcigają się najpierw w pozyskiwaniu studentów, a potem w zaspakajaniu ich potrzeb.

Ale właściwie dlaczego tylko artyści mają być uprzywilejowani? A jak ktoś czuje się lekarzem, sędzią, politykiem? W niektórych wypadkach wymagane są jeszcze dyplomy, chodzi więc o to, żeby były one dostępne,dla „elyt” i są, oczywiście. Nikt przecież nie bada rankingowo poziomu uczelni dyplom wystawiającej.

Najlepiej jednak być politykiem. Od niego nie wymaga się niczego, nawet zdecydowanych poglądów, które „wytrawny” polityk zmienia zależnie od koniunktury. Według gender, płeć to też sprawa poglądów, nie biologii,a więc można ją zmieniać w zależności od kaprysu chwili i wewnętrznego głębokiego przekonania.

Czy zatem warto jeszcze cokolwiek studiować? Tak, ale jedynie na politechnice. Inżynierem się jest, albo nie jest i basta. Mostów, domów, maszyn nie zaprojektują ludzie, którym się jedynie zdaje, że są inżynierami. Może dlatego właśnie o nich mówi się najmniej, bo o co może go dziennikarz zapytać? Jak czuł się projektując maszynę? To już lepiej zapytać piłkarza, co czuł kopiąc piłkę…

Pozdrawiam i do następnej soboty

 

Małgorzata Todd

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)