Prof. Romuald Szeremietiew: Kto i dlaczego nie chciał Kraba?

Amerykanie podają, że przeprowadzono ćwiczenia udanego zestrzelania pociskiem z armato-haubicy M109 Paladin 155 mm rakiety manewrującej. Otwiera to z punktu widzenia naszych potrzeb obronnych nowe możliwości wykorzystania takiej artylerii na współczesnym polu walki.

Nieskromnie powiem: kiedy wprowadzałem armato-haubicę Krab w 2000 r. podnosząc potrzebę uzbrojenia WP w takie działa, a byłem z tego powodu bardzo krytykowany, miałem rację. „Krab” może nam przydać się bardziej, niż nawet przedtem sądzono.

Pisałem 17 listopada 2016:

MON kupuje „działo Szeremietiewa”

Czytam w „Dzienniku” że w MON postanowiono o zakupie Krabów. W tekście na ten temat wspomniano historię działa: „Decyzje o produkcji i zakupie tego sprzętu podpisano w… 1999 r. – 18 lat temu”. Pada przy tym moje nazwisko. I dalej: „Po dwóch latach dostarczono pierwsze prototypy.” Byłem wtedy sekretarzem stanu w MON odpowiedzialnym za techniczną modernizację armii. Byłem też pewien, że wkrótce Kraby znajdą się na uzbrojeniu WP; pierwszy dywizjon w 2005 r., a do 2012 r. kolejne cztery dywizjony. Tak myślałem w 2001 roku. Ale „coś” się stało – gazeta podaje: „wojsku i politykom (po zmianie rządu) Kraby się odwidziały i tak naprawdę przez pięć lat przy projekcie niewiele się działo”. Naprawdę trwało to dłużej – siedem lat.

Mięliśmy dwa prototypy najnowocześniejszego na świecie działa które pomyślnie przeszły sprawdziany i nagle komuś ważnemu w MON odwidziało się??? W sytuacji, gdy także dziś można przeczytać: „Według opinii wielu ekspertów Krab jest obecnie najlepszą samobieżną armato-haubicą na świecie”. Jeśli jest obecnie „najlepsza”, to tym bardziej była wtedy, kilkanaście lat wcześniej.

W gazecie wstrzemięźliwie opisano przypadki z Krabem. Tymczasem w tej sprawie nikomu nic nie „odwidziało się” tylko w lipcu 2001 r. zostałem wyrzucony z MON (bardzo o to starał się minister obrony Bronisław Komorowski) pod zarzutem tolerowania korupcji (w tym wielką rolę odegrało WSI nadzorowane przez Komorowskiego). Samobieżna armato-haubica 155 mm Krab była nazywana „działem Szeremietiewa” z racji mojego zaangażowania w ten program, przeprowadzenia przetargu i wspierania prac konstrukcyjnych w Hucie Stalowa Wola. Kiedy więc ja okazałem się w MON trefnym, to „moje” działo też. Rożne mądrale w sejmie, MON i rozliczni eksperci w mediach wypowiadali się, że to działo jest wojsku niepotrzebne, program powstał w wyniku mojego nacisku, a wydane na licencję i dwa prototypy działa pieniądze to „marnotrawstwo”.

W miarę jak trwało postępowanie karne w mojej sprawie stawało się jasne, że byłem niewinny i program uzbrojenia wojska w artylerię 155 mm wracał do łask. W maju 2008 r. MON podpisało z HSW umowę na wystawienie do 2011 r. dywizjonu Krabów. Nic z tego nie wyszło.. Dopiero w sierpniu 2015 r. pojawiła się realna szansa wdrożenia produkcji dział. Jeśli teraz MON spręży się i podpisze z HSW umowę, to wreszcie wojsko zacznie dostawać Kraby. Na zawarcie kontraktu zostało niecałe półtora miesiąca – mam nadzieję, że MON zdąży.

Krab dysponuje działem kalibru 155 mm, jest w stanie trafiać w cel oddalony o 40 km z dokładnością do kilku – kilkunastu metrów. Armato-haubicę Krab można śmiało zaliczyć do jednych z najlepszych rozwiązań tego typu na świecie. W planach było utworzenie pięciu dywizjonów po 24 działa każdy. To naprawdę potężna siła uderzeniowa.

Artykuł w „Dzienniku” zatytułowano: „Polskie wojsko kupuje Kraby. I wyciąga wnioski z wojny w Donbasie”. Nie czekaliśmy na „doświadczenia” z Donbasu i wnioski o potrzebie artylerii 155 mm dla obrony Polski wyciągnęliśmy dwadzieścia lat wcześniej. Niestety później, ci co decydowali o uzbrojeniu armii nie chcieli kupować Krabów.

Żałuję bardzo, że nie ma wśród żywych wybitnego konstruktora uzbrojenia inż. Józefa Kwiatkowskiego, który zmarł w 2012 r. Wspominając przyjaciela powiedziałem na pogrzebie: „W czasie mojej pracy w MON wiele razy korzystałem z Jego wiedzy i doświadczenia. Było to szczególnie pomocne, gdy podejmowaliśmy decyzje o programie samobieżnej armato-haubicy 155 mm „Krab”. W jednym z artykułów napisano, że było to „działo Szeremietiewa”. Dla mnie „Krab” był zawsze działem inżyniera Kwiatkowskiego. To dzięki Niemu powstała ta broń, a także wiele innych typów uzbrojenia, wytwarzanych przez HSW”.

Pamiętam, że kiedy wreszcie MON odwiesił program armato-haubicy i zamówił pierwsze egzemplarze „Kraba” w HSW Józef zadzwonił do mnie z tą wiadomością. – Widzisz, wygrałeś – mówił.

Tak w końcu wygraliśmy, On i ja.

Źródło: Tysol.pl

Zdjęcie: Jarosław Roland Kruk / Wikipedia, licence: CC-BY-SA-3.0

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Gwóźdź w zupie

Na scenie teatru politycznego bez zmian. Gwoździem programu jest niezmiennie wojna na Ukrainie. Może by zatem warto pochylić się nad kondycją teatru tradycyjnego.


Dawno temu, kiedy jeszcze cyganie zwali się cyganami, jeden z nich brylował na jarmarkach. Pokazywał „sztuczkę” jak z gwoździa można ugotować zupę. Do kociołka zawieszonego nad ogniskiem wlewał wodę, wrzucał gwóźdź i pytał co jeszcze w zupie powinno się znajdować. Ludziska podpowiadali, a przekupnie, chętnie lub mniej chętnie dorzucali produkty, które w zupie znaleźć się powinny. O dziwo, zupa z gwoździa wychodziła cyganowi smakowita.


Ta anegdotka przypomniała mi się po obejrzeniu spektaklu Teatru Telewizji Polskiej zatytułowanego „Walizka”, który zmusił mnie do zmiany zdania na temat tego, co jest niezbędne, aby powstało dobre przedstawienie. Dawniej uważałam, że bez dobrego scenariusza, najlepszy nawet aktor nie stworzy interesującej kreacji. Byłam w mylnym błędzie, jak mawia nasz nobilitowany TW Bolek. W kółko powtarzanie kilku banałów było tym gwoździem, który posłużył twórcom spektaklu do ugotowania całkiem strawnej zupy, składającej się ze wszystkiego dobrego, poza samym scenariuszem. Ale czy rzeczywiście słowo przestało być dla teatru ważne?


Lenin najwyżej cenił sobie film, jako przekaz propagandy i pod tym względem, o dziwo, nic się nie zmieniło. Ale czy rzeczywiście nic? Produkcja filmu bardzo potaniała. Nie trzeba być milionerem, żeby film wyprodukować, a dzisiejszym producentom-milionerom na forsie nie zależy. Zależy im na indoktrynacji. Dlatego nie sposób już oglądać żadnych seriali ociekających propagandą, chamstwem i brzydotą.


Powszechna dostępność techniki filmowej samoistnie nie przełoży się na jakość filmu, ale gdyby udało się skrzyknąć ludzi, którzy zachowali jeszcze odrobinę zdrowego rozsądku, dobrego smaku i chcieli poświęcić trochę czasu na realizację filmu, można by wiele zdziałać. Zacznijmy od małych, ale mądrych filmików, które nic prawie nie kosztują.

Autor: Małgorzata Todd

  • https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=500&user_id=0&wysijap=subscriptions

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Pieszczoszek polskiej lewicy

Do Wrocławia przyjechał Frans Timmermans, wiceprzewodniczący KE, by uczestniczyć w konwencji Lewicy „Europa równych szans”. Został gorąco powitany przez Roberta Biedronia i Włodzimierza Czarzastego, debatę moderował Krzysztof Śmiszek, a podsumował Aleksander Kwaśniewski. To szokujące, ale Timmermans jest wyróżniony takimi odznaczeniami, jak: Krzyż Wielki Orderu Zasługi RP, Krzyż Oficerski Orderu Zasługi RP, a nawet został Człowiekiem Roku „Gazety Wyborczej”. To on, w sposób nikczemny, krytykując reformę wymiaru sprawiedliwości, porównał Polskę do europejskich dyktatur lat 30. – Każde podłe orzeczenie nazistowskich sądów było oparte na prawie – mówił. Jest przeciwnikiem przyznania Polsce środków na realizację KPO i transformacji energetycznej, a jednocześnie obiecuje górnikom w Polsce zdrowsze i lepiej płatne prace, np. przy budowie paneli słonecznych i turbin wiatrowych. Groził, że brak „solidarności” w przyjmowaniu imigrantów w ramach unijnych „kwot” spowoduje wyrzucenie Polski ze strefy Schengen. Straszył konsekwencjami, jeśli Polska zostanie przy węglu, bo to przeciwko klimatowi. Timmermans nie szczędzi Polsce obelg. Pytam towarzyszy z Lewicy: czy musicie aż tak go hołubić?

Ryszard Kapuściński

albicla.com/ryszardkapuscinski

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Smoleńsk powraca

Mgła smoleńska opada. Sytuacja się wyjaśnia. Postawy ludzkie też. Można być dziś albo za prawdą, albo za zdradą. Podejrzewam, że większość Polaków znała tę prawdę od pierwszych chwil po katastrofie, tylko bała się do niej przyznać. Osobiście już po wiecu w Tbilisi czułem, że samodzierżca z Kremla wydał wyrok na polskiego prezydenta. Wizyta na Westerplatte tylko upewniła go w zamiarach. Do wyboru pozostał jedynie czas i miejsce. Czy nie wystarczyłoby doprowadzenie do „zwykłej” katastrofy? Chyba jednak by nie wystarczyło. Ale skoro znany był motyw i sprawca, czemu upublicznienie prawdy trwało tak długo? Dlaczego można było wskazywać palcem domniemanego zleceniodawcę zabójstw Politkowskiej, Niemcowa, Litwinienki, a w przypadku Smoleńska trwała gorączkowa obrona pancernej brzozy? Z pewnością w grę wchodziło ryzyko. Są precedensy. Próba dojścia do prawdy w sprawie Katynia w 1943 roku wywołała zerwanie stosunków Moskwy z rządem polskim w Londynie i w efekcie stała się kamieniem węgielnym powstania PRL-u. Czy otwarte oskarżenie Rosji o zamach mogło wywołać wojnę? Dziś nie ma tego dylematu, bo wojna już trwa. Niektórzy mają nawet nadzieję, że sytuacja wojenna i rzeczywiste zagrożenie przyczyni się do zakończenia naszej wojny domowej. Niestety, nic na to nie wskazuje. Na kłamstwie smoleńskim zbudowano cały gmach rządów Platformy, europejską pozycję Tuska itp. Cofnięcie oznaczałoby przyznanie się do ogromu win, tak przy organizacji wizyty, jak i po tragedii. Pojawiłyby się pytania o współudział w zbrodni, która była na rękę nie tylko imperialnym planom Moskwy, ale w równym stopniu posłużyła elitom krajowym i europejskim zainteresowanym, „by było jak było!”. Stąd granicząca z paranoją nienawiść do poległego prezydenta. Prezydenta sprzeciwiającego się rosyjskiej agresji, walczącego o samodzielność energetyczną i suwerenność Polski. Dlatego jego imię można było nadać ulicy w nieszczęsnej Buczy, ale nie w Warszawie. I dlatego współwinowajcy tak się boją!

Marcin Wolski
albicla.com/marcinwolski
źródło: Gazeta Polska | www.gazetapolska.pl

zdjęcie: facebook

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Pietro Sarubbi: „Rola Barabasza zmieniła moje życie”.

Pietro Sarubbi, włoski aktor, nawrócił się po roli w filmie „Pasja” Mela Gibsona. O swojej przemianie opowiada w Czwórce. 

Pietro Sarubbi jest bardzo znanym włoskim aktorem. Po roli w filmie „Kapitan Corelli” (8 Oscarów) został zauważony przez Mela Gibsona, który zaproponował mu rolę w swoim obrazie.

– Ja zawsze grałem złe charaktery. Myślałem, że ten nowy film Gibsona to będzie „Naga broń 5”. Nie wyobrażałem sobie, bym mógł zagrać w jakimś filmie związanym z Męką Chrystusa, bo wtedy byłem bardzo daleko od Kościoła – mówi Pietro Sarubbi. – Jak się dowiedziałem, że będzie to „Pasja”, zacząłem pytać moich bliskich o religię, Ewangelie, ważne postaci. Mel Gibson zaproponował włoskiemu aktorowi rolę Barabasza, z czego Sarubbi nie był zadowolony. Zależało mu na poważniejszych rolach, na których można zarobić większe pieniądze.

– Reżyser wytłumaczył mi, że najważniejsze w tym filmie nie będą słowa, tylko to, co się stanie między oczami postaci, w ich spojrzeniach – wyjaśnia gość Czwórki. Praca nad „Pasją” trwała bardzo długo, jedna scena bywała nagrywana nawet 3 tygodnie. Pietro Sarubbi zdradza, że podczas pierwszej próby jego sceny zauważył ogromną dobroć i miłość w oczach aktora wcielającego się w postać Jezusa. To wyjątkowe spojrzenie nie zdarzyło się nigdy więcej, mimo że było mnostwo dubli – Po tym doświadczeniu stało się ze mną coś dziwnego, nie mogłem spać, bałem się ciemności. Nie mogłem zrozumieć… Dopiero po kilku rozmowach z księżmi i lekturach książek zacząłem pojmować, co stało się w moim życiu. Od tamtego momentu zmieniło się wszystko – opowiada Sarubbi w Czwórce.

Aktor wrócił na łono Kościoła, zaczął chodzić do kościoła, wziął ślub, ochrzcił dzieci. O swoim nawróceniu napisał książkę, która została przetłumaczona na język polski i ukazała się pod tytułem „Od Barabasza do Jezusa. Nawrócony jednym spojrzeniem”.

http://www.polskieradio.pl/10/490/Artykul/803615,Rola-Barabasza-zmienila-moje-zycie



źródło: https://znanichrzescijanie.wordpress.com/2013/07/15/pietro-sarubbi-rola-barabasza-zmienila-moje-zycie/, Gazeta Polska VD

zdjęcie: znanichrzescijanie WordPres.com

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Orły WPROST 2022 – znamy zwycięzców

Za nami pierwsza z sześciu uroczystych, regionalnych gal Orłów WPROST. W niedzielę w Bielsku-Białej poznaliśmy jej laureatów ze Śląska. Tygodnik wyróżnił regionalnych liderów w trzech kategoriach: samorządowiec, przedsiębiorca, osobowość regionu. Dodatkowo specjalne nagrody przyznał Grzegorz Puda, minister funduszy i polityki regionalnej. Szef MFiPR uczestniczył w wydarzeniu.


Orłami Wprost honorowani są przedsiębiorcy i samorządowcy, wybitne osobowości regionów oraz przedstawiciele nauki, medycyny i działacze społeczni, którzy potrafią w znaczący sposób wpływać na otaczającą nas rzeczywistość gospodarczą i społeczną. To nagroda dla tych, którzy wnoszą szczególny wkład w rozwój gospodarki, regionu, kraju oraz dla tych, którzy na co dzień dbają o Rzeczpospolitą nie tylko w wielkich dziełach i czynach, ale w drobnych z pozoru decyzjach i działaniach, które w codziennych zmaganiach tworzą kształt dzisiejszej Polski.


W tym roku tygodnik „Wprost” postanowił docenić wagę skutecznego sięgania po środki z UE i uhonorować nagrodą między innymi tych samorządowców i przedsiębiorców, którzy stanowią w tym zakresie najlepszy przykład – powiedział minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda.

O tym, jak ważna jest rola tej pracy na niższych niż centralny szczeblach wiemy w MFiPR doskonale. Wdrażanie Funduszy Europejskich, którym się zajmujemy, wymaga ścisłej współpracy z samorządami. To, że wydamy je najlepiej, jak to możliwe, jest pewne. Od lat jesteśmy w Europie liderami efektywnego wydatkowania funduszy unijnych– dodał.
W niedzielę Orły WPROST odebrali:


Andrzej Kalata, Starosta Żywiecki – za sprawną i skuteczną realizację ogromnego projektu termomodernizacji budynków użyteczności publicznej, dzięki czemu nie tylko zmniejszono emisję zanieczyszczeń, ale także podniesiono potencjał turystyczny miasta i regionu (projekt finansowany z Programu Infrastruktura i Środowisko 2014-2020).


Mirosław Kurz, obecnie Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie, a wcześniej w Gliwicach – za swoją rolę w budowie zbiornika wodnego Racibórz Dolny na rzece Odrze, który jest największą tego typu inwestycją w kraju, przyczyniającą się do ochrony przed powodzią 2,5 mln mieszkańców 3 nadodrzańskich województw (projekt finansowany z RPO Województwa Śląskiego).


Paweł i Łukasz Golcowie, Golec uOrkiestra – za to, że od lat są najlepszymi ambasadorami regionu, którzy w swojej twórczości sięgają po tradycyjną, ludową muzykę Żywiecczyzny.


Podczas gali w Bielsku-Białej Nagrody Specjalne Ministra odebrali:


Jakub Chełstowski, Marszałek Województwa Śląskiego – nagroda za sprawne zarządzanie województwem śląskim, regionem, który jest kluczowy dla polityki regionalnej rządu. Za efektywne z wydatkowaniem środków z obecnej perspektywy finansowej (3,5 mld EUR, co czyniło Regionalny Program Operacyjny Województwa Śląskiego na lata 2014-20 zdecydowanie największym regionalnym programem w kraju).


Antoni Szlagor, Burmistrz Żywca – za skuteczne pozyskiwanie środków unijnych. Dzięki osobistemu zaangażowaniu burmistrza od 2002 roku miasto prężnie się rozwija. Aktywność Antoniego Szlagora sprawiła, że Żywiec trafił do krajowych liderów w pozyskiwaniu środków unijnych.


Władysław Szczotka, były dyr. Bielskiego Centrum Kultury – nagroda przyznana w podziękowaniu za trzydziestoletnią ciężką pracę na rzecz rozwoju Bielskiego Centrum Kultury oraz za wspaniałą promocję miasta Bielska-Białej w Polsce i na świecie.


Jadwiga Jurasz, Towarzystwo Społeczno-Kulturalne „Grojcowianie” z Wieprza – w podziękowaniu i uznaniu za całą dotychczasową wszechstronną działalność folklorystyczną i artystyczną, za wieloletnią pracę na rzecz popularyzowania i kultywowania tradycji regionalnych.
Andrzej Maciejowski, Gminny Ośrodek Kultury w Milówce – za całokształt działań podejmowanych na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego góralszczyzny. Andrzej Maciejowski inicjuje liczne wydarzenia kulturalne bazujące na folklorze. Jest krzewicielem góralszczyzny, autorytetem, który inspiruje wielu młodych ludzi, poszukujących swych góralskich korzeni, szanujących tradycję i kulturę żywiecką.


Rafał Szymański, bielszczanin, współwłaściciel, twórca i organizator „Największej w Europie Wystawy Budowli z Klocków LEGO” – za współtworzenie bezprecedensowych ekspozycji, które gościły w wielu największych metropoliach Europy: w Warszawie, Budapeszcie, Pradze, Bukareszcie, Barcelonie, Lizbonie, Bratysławie, Madrycie, Sztokholmie, a także na największych eventowych arenach i centrach handlowych.

źródło: Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej

https://www.gov.pl/web/fundusze-regiony/orly-wprost-2022–znamy-zwyciezcow

zdjęcie: Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Miejscowa komuna broni „Pomnika Wdzięczności, Męczeństwa i Braterstwa Broni” w Żywcu.

Miejscowa komuna broni „Pomnika Wdzięczności, Męczeństwa i Braterstwa Broni” w Żywcu. Obok polskiego żołnierza trzymającego tarczę z orłem dumnie stoi tam sowiet z pepeszą. W latach 90. XX wieku monumentu nie rozebrano z powodu… gniazdowania na jego szczycie bocianów. I wymowy pomnika nie zmieniło późniejsze dodanie niewielkiej tabliczki z napisem: „Poległym za wolną i sprawiedliwą Polskę w latach 1939-1945”.https://www.tysol.pl/a80858-felieton-ts-tadeusz-pluzanski…

Autor: Tadeusz Płużański

Źródło: https://www.facebook.com/t.pluzanski

Zdjęcie: Rafał Dudziak

Napisano wOgólnieKomentarzy (1)

Zarzuty karne przeciwko byłemu kanclerzowi Gerhardowi Schröderowi

Według doniesień prasy Niemieckiej przeciwko byłemu kanclerzowi Schröderowi wniesiono zarzuty karne – o zbrodnie przeciwko ludzkości. W ubiegłym tygodniu skarga wpłynęła do prokuratury w Hanowerze, a w poniedziałek została przekazana prokuratorowi federalnemu w Karlsruhe. Informację tę podała agencja informacyjna AFP. Były kanclerz jest od kilku dni krytykowany z powodu swoich kontaktów z Rosją. Jak podaje „Badische Neueste Nachrichten”, zarzut karny dotyczy także innych osób. Schröder jest od kilku dni krytykowany za to, że mimo wojny na Ukrainie nie zrezygnował z posady w rosyjskich firmach energetycznych, a także za to, że nie zdystansował się od głowy Rosji Władimira Putina.

Źródło: NDR

Zdjęcie: TVP INFO

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

3 pytania

Czy jesteśmy w stanie: a) przywrócić do zdrowia służbę zdrowia, b) osądzić skorumpowanych sędziów, c) tolerować prawdę w sztuce? Obawiam się, że na wszystkie te pytania nasuwa się odpowiedź przecząca. Oto dlaczego.


Za zdrowie jesteśmy w stanie zapłacić każdą cenę i płacimy, otrzymując w zamian, w najlepszym razie, placebo. Każdy bowiem chory, to potencjalny, a w zasadzie pewny klient dla firm farmaceutycznych, a zdrowy to nikt, bo jest bezużyteczny, jako nabywca medykamentów. Giganty farmaceutyczne zarabiające miliardy stać na namolne reklamy, czy przekupywanie decydentów zatwierdzających i ordynujących leki. Kiepska Służba Zdrowia w dowolnym kraju powoduje lawinowe zapotrzebowanie na leki. Okazało się nawet, że wystarczy odpowiednio postraszyć zdrowych, żeby dawali się „wyszczepiać”. Globalna pandemia strachu udowodniła to ponad wszelką miarę.


Osądzeniem skorumpowanych sędziów zainteresowani bywają ludzie uczciwi, którzy przekonują się jednak szybko, że do sądu nie idzie się po sprawiedliwość, a po wyrok, nie koniecznie sprawiedliwy. To właśnie ten problem. Tu zmianami nie są zainteresowani wszyscy umoczeni w jakieś mafijne układy lub zależności. Praworządnością w Polsce nie są też, a może zwłaszcza, zainteresowani brukselscy biurokraci, wbrew temu, co bezczelnie głoszą. Ot taka europejska, demokratyczna, tęczowa hipokryzja!

A kto nie jest zainteresowany widzeniem prawdy w sztuce? Nikt, z wyjątkiem kilku twórców maniaków i niewielu prawdziwych znawców. Pozostali nie są świadomi wpływu kultury na ich życie. W obronie prawdy w kulturze tłumy na ulice nie wyjdą w żadnym kraju.

Co w tej sytuacji może zrobić nasz rząd? W sprawie medycyny jedynie pozorować jakieś działania. W sprawie praworządności, mimo oczywistych racji, zdaje się mieć pewne, znikome szanse. W sprawie kultury wystarczą pohukiwania, działań nikt przecież od rządu nie zażąda.

Autor: Małgorzata Todd

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Samotność

Samotność jak siostra smutku

Stale kręci się koło mnie.

Próbuję pozbyć się żalu,

Który cały czas żyje we mnie

Niech spełni się choć jedno najskrytsze marzenie

W zakamarkach duszy

Zagości najpiękniejsze wspomnienie

W modrzewiowym lesie zaszeleści wiatr,

hen w góry poniesie mojej miłości żar.

Wrócę jak za dawnych lat

W moje rodzinne strony

Tęsknota moja najdroższa

Echem kocham odpowie

Autor: Krystyna Schab

Zdjęcie: aleklsa.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)