Archive | Ogólnie

Niezbędnik adwentowy na każdy dzień

Polecamy znakomity pomysł na podjęcie wysiłku w tym okresie adwentowym. Codziennie otwieramy okienko w którym znajdują się ciekawe duchowe teksty i na końcu zawsze jest duchowe wyzwanie. Zachęcamy do znalezienia kilku minut dziennie na te krótkie przemyślenia na każdy dzień.

Ponadto na internetowej stronie diecezji bielsko – żywieckiej zamieszczane będą rozważania adwentowe dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Zachęcamy do zapoznania się z tą propozycją.

Co gdyby znany z dzieciństwa czekoladkowy #KalendarzAdwentowy przenieść w sferę duchową?
Portal niedziela.pl na czas Adwentu przygotował specjalny internetowy kalendarz adwentowy.
#NiezbędnikAdwentowy to cykl rekolekcyjny, w którym każdego dnia, odkrywając kolejne okienko kalendarza, będziecie odkrywać nowe materiały pomocne w duchowym wzroście.
Oprócz tego każdego dnia będzie czekało na Was duchowe wyzwanie.
Przeżyjmy ten wyjątkowy czas razem.
Niech to będzie nowy początek!

Poniżej link do kalendarza duchowego.

https://www.niedziela.pl/artykul/61597/Kim-dla-mnie-jest-Jezus

źródło: niedziela.pl, parafiazywiecka.net

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

1 XII 1947 r. rocznica zamordowania kapitana Henryka Flamego.

1 XII 1947 kapitan Henryk Flame „Bartek”,  dowódca grup leśnych VII (Śląskiego) Okręgu NSZ, został zamordowany strzałem w plecy w restauracji w Zabrzegu przez funkcjonariusza MO Rudolfa Dadaka. U sprawcy wykryto „chorobę psychiczną” i sprawę przeciwko niemu umorzono. Morderca został awansowany i przeniesiony. – Tamta władzę sprawę wyczyściła. Podjął ją IPN po 2000 roku. Sami kombatanci, podkomendni kapitana Flamego po 1989 roku, gdy można już było mówić prawdę, zaczęli tego się dopominać – powiedział Tomasz Greniuch z Instytutu Pamięci Narodowej w Opolu.

Redaktor Tadeusz Płużański:

Dlaczego kapitan Henryk Flame „Bartek” jest tak ważny dla polskiej historii, dla polskiego wojska, dla działalności żołnierzy wykletych, dlaczego warto dziś o nim wspominać niemal w wigilię zamordowania go 1 grudnia 1947 r.?

Naczelnik Delegatury IPN w Opolu dr Tomasz Greniuch: Panie Redaktorze przede wszystkim Henryk Flame to jest taki archetyp polskiego oficera, oficera niezłomnego. Od 1936 r. w wojsku, pilot myśliwca, uczestnik wojny wrześniowej, następnie konspiracji antyniemieckiej i następnie antysowieckiej. Mamy kilka przekazów ustnych m.in. jego najbliższych, że Henryk Flame zawsze wypowiadał się, że będzie walczył zarówno z sowietami jak i z niemcami. Dwóch wrogów stawiał na równi. To właśnie czyni go tym bezkompromisowym oficerem. Człowiek zupełnie oddany sprawie, ktory w roku 1946, w maju 1946 rok po wojnie zdecydował sie na przeprowadzenie defilady wojskowej w Wiśle, żeby pokazać. Dokładnie to jest niezwykła historia rok po wojnie już w górach pojawiali się turyści, nawet komuniści zorganizowali na 3 maja specjalną akcję, żeby pokazać społeczeństwu, że w górach już nie ma partyzantów. Klika wycieczek pracowniczych ściągnięto z Górnego Śląska i oto Ci turyści z niedowierzaniem patrzyli jak do letniskowej i uzdrowiskowej miejscowości Wisła w marszowym kroku ze śpiewem na ustach schodzą żołnierze z ryngrafami z Matką Boską Częstochowską na piersi i z orzełkami w koronie. To był niezwykły moment nie tylko dla historii Podbeskidzia, ale dla całego kraju, bo cała akcja naprawdę nabrała propagandowego wydżwięku. Do samego Bolesława Bieruta dotarła informacja, że przez Wisłę miało przemaszerować nawet 3 tysiące żołnierzy. Agenci UB panicznie, przed strachem raportowali, że tak naprawdę całe dzieło wojskowe, bo to była operacja wojskowa, odcięcie całego regionu przecież, bo przecież żeby przeprowadzić taka defiladętrzeba najpierw odciąć Wisłę i inne miejscowości właściwie od świata. Więc oni podali Ci agenci, że to prawdopodobnie był desant II Korpusu Gen. W. Andersa. To też pokazuje w jak marnym stopniu ubecy mieli zinflirtowane podziemie niepodległościowe. Dopiero to później zmieniło sie wszystko 2 miesiące później gdy Henryk Wendrowskiprzekonał łączników a następnie „Bartka” o tym pomyśle przerzutu na Zachód i często się mówi tak, że ten największy sukces operacyjny Bartka czyli defiladazez Wisłę miała być swoistym początkiem końca jego zgrupowania. Bowiem gdy B. Bierut dowiedział się o tej defiladzie to był na pewno dla niego wielki policzek, dla jego autorytetu, dla jego władzy i on ponoć zdecydował, że tych ludzi ma nie być, to była klasyczna zemsta (T. Płużański – czerwonego mordercy). Ci ludzie nie mieli zostać aresztowani, nawet osądzeni przez te komunistyczne sądy, oni mieli zostać zlikwidowani, mieli zostać wymazani z historii naszego kraju. Na szczęście wspaniała postawa tych, którzy przeżyli i niezłomna postwa rodzin tak naprawdę doprowadziła do tego, że w 2016 roku ważna cezura czasowa pierwsi zamordowani zostali ekshumowani. Dzięki czemu możemy dzisiaj mówić o tym, że ta historia ma ciąg dalszy.

Tadeusz Płużański: A owa defilada w Wiśle 3 maja 1946 r. była też pełna entuzjazmu i nie tylko żołnierzy , ale też własnie przypadkowych osób, mieszkańców samej Wisły, miała być taką namiastką tej defilady parady w Londynie, w której Polacy mieli wziąść udział, ale niestety za sprawą zdrady też Zachodu nie wzięli udziału.

Polecamy wysłuchać całą rozmowę pod poniższym linkiem.

https://polskieradio24.pl/5/3/Artykul/2628936?fbclid=IwAR30pKCHK6Y0QljzH_dfRthQarsvzrP2AJAlXemdayZKsD1yp7nErVMFYCw

Pamiętajmy o naszych bohaterach, którzy już po wojnie dalej walczyli z komunistycznym okupantem.

źródło: polskieradio24.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

„Zwracam się do Ursuli von der Leyen,…”

Szokujący zwiastun. Miejmy nadzieję, że organy ścigania szybko zainteresują się tą sprawą.

„OCZY DIABŁA” – DOKUMENT PATRYKA VEGI – ZWIASTUN.

„Oczy diabła” to dokument przepełniony okropnymi i obrzydliwymi wątkami. Patryk Vega opowie w nim o historiach dzieci sprzedawanych na organy. Już sam zwiastun szokuje.

źródło: youtube, o2.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Ludzie nauki w obronie św. Jana Pawła II

Uważamy, że jest to ważny list wobec obecnych ataków na naszego rodaka, wielkiego Polaka, wielkiego człowieka kościoła katolickiego, świętego papieża Jana Pawła II. Zachęcamy do zapoznania się z jego treścią.

Oto pełna treść listu:

„Sygnatariuszami tego listu są osoby pracujące na polskich uniwersytetach i w instytutach badawczych. W naszej pracy naukowej i dydaktycznej jesteśmy zobowiązani do szukania prawdy oraz przekazywania jej studentom. Jako obywatele czujemy się też współodpowiedzialni za prawdę jako fundament debat publicznych.

W ostatnich dniach obserwujemy falę oskarżeń wysuwanych wobec Jana Pawła II. Zarzuca mu się tuszowanie przypadków czynów pedofilskich wśród duchownych katolickich i nawołuje do usunięcia jego publicznych upamiętnień. Działania te mają doprowadzić do zmiany wizerunku osoby godnej najwyższego szacunku w kogoś współwinnego odrażających przestępstw. Pretekstem do wysuwania radykalnych żądań stał się opublikowany przez Stolicę Apostolską „Raport na temat wiedzy instytucjonalnej i procesów decyzyjnych Stolicy Apostolskiej w odniesieniu do byłego kardynała Theodore’a McCarricka”. Dokładna analiza tego raportu nie wskazuje jednak na żadne fakty, które dawałyby podstawę do powyższych oskarżeń pod adresem Jana Pawła II.

Przepaść dzieli sprzyjanie jednemu z najcięższych przestępstw od podejmowania błędnych decyzji personalnych wynikających z niepełnej wiedzy czy wręcz fałszywych informacji. Wspomniany Theodore McCarrick cieszył się zaufaniem wielu wybitnych osób, w tym prezydentów Stanów Zjednoczonych, potrafiąc głęboko ukrywać ciemną, przestępczą stronę swojego życia. Wszystko to nasuwa przypuszczenie, że pomówienia i niepoparte źródłowo ataki na pamięć o Janie Pawle II motywowane są z góry przyjętą tezą, co odbieramy ze smutkiem i głębokim niepokojem. Jako ludzie zajmujący się nauką rozumiemy potrzebę wnikliwego badania biografii wybitnych postaci historycznych. Jednak wyważona refleksja i rzetelna analiza nie mają nic wspólnego z emocjonalnym, nieopartym na racjonalnych przesłankach lub motywowanym ideologicznie rujnowaniem wizerunku.

Jan Paweł II pozytywnie wpłynął na historię świata, był w wymiarze globalnym ważnym promotorem idei wolności ludzi i narodów. Do członków Zgromadzenia Ogólnego ONZ mówił 5 października 1995 roku:

„Wolność jest miarą godności i wielkości człowieka. Życie w warunkach wolności, do której dążą jednostki i narody, jest wielką szansą rozwoju duchowego człowieka i moralnego ożywienia narodów”.

Jan Paweł II odegrał ogromną rolę w procesie wyzwalania się narodów Europy Środkowej i Wschodniej spod panowania Związku Radzieckiego, był duchowym przywódcą Polaków w okresie „Solidarności” i stanu wojennego. Liczni rodacy uznawali jego wielki autorytet również w latach późniejszych. Nauczanie Papieża-Polaka zawierało idee, które wielu obywateli Rzeczpospolitej przyjęło za rozstrzygające podczas referendum potwierdzającego akcesję Polski do Unii Europejskiej. Dzięki Janowi Pawłowi II polska historia i kultura w swych najlepszych przejawach stawały się znane na całym świecie. Przemawiał z mocą do tłumów, a jednocześnie wywierał niezatarty wpływ na ludzi mających z nim osobisty kontakt. Dla katolików stanowił przykład świętości życia, dla wielu wyznawców innych religii lub niewierzących był inspiracją i ważnym punktem odniesienia.

Jan Paweł II wielokrotnie miał odwagę podejmowania działań przełomowych, zawsze budując jedność, zasypując historyczne podziały. Takimi były między innymi: wizyta w synagodze w Rzymie w 1986 r., zaproszenie przedstawicieli głównych religii świata na wspólną modlitwę do Asyżu, wyznanie grzechów Kościoła katolickiego w 2000 r. Innym doniosłym gestem, szczególnie dla nas ważnym, była rehabilitacja Galileusza, którą papież antycypował już w roku 1979 podczas uroczystego wspomnienia Alberta Einsteina w stulecie jego urodzin. Rehabilitacja ta, dopełniona na życzenie Jana Pawła II przez Papieską Akademię Nauk trzynaście lat później, była symbolicznym uznaniem autonomii i wagi badań naukowych. Jak to podkreślił sam inicjator: „Sprawa Galileusza może stać się lekcją także dla nas, przydatną w analogicznych sytuacjach, które istnieją dziś lub mogą się pojawić w przyszłości”.

Imponująco długa lista zasług i osiągnięć Jana Pawła II jest dziś podważana i przekreślana. Dla młodych ludzi, którzy urodzili się już po jego śmierci, zdeformowany, zakłamany i poniżony wizerunek papieża może stać się jedynym znanym.

Apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli o opamiętanie. Jan Paweł II, jak każda inna osoba, zasługuje na to, żeby mówić o nim rzetelnie. Oczerniając i odrzucając Jana Pawła II, czynimy wielką krzywdę nie jemu, ale sobie samym. Pokazujemy w ten sposób, że nie mamy szacunku dla dziejowych dokonań i najjaśniejszych kart w naszej współczesnej historii. Jeśli takie ich traktowanie nie zostanie powstrzymane, to z czasem pozostaną nam w świadomości tylko klęski i momenty hańby Rzeczpospolitej, obraz z gruntu nieprawdziwy, jednak z wszystkimi tego konsekwencjami. A z nich najpoważniejszą stanie się przekonanie następnego pokolenia, że nie ma żadnego powodu, by wspólnotę z taką przeszłością podtrzymywać.”

W poniższym linku znajduje się lista naukowców, którzy poparli ten list.

https://www.gosc.pl/doc/6621341.Ludzie-nauki-w-obronie-Jana-Pawla-II

źródło: gosc.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Skandal w Żywcu. Pomnik przy Skwerze NSZ zdewastowany?

Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych VII Okręg Śląski poinformowało o zniszczeniu pomnika Żołnierzy NSZ z oddziału Henryka Flame. Na razie nie ma potwierdzonych informacji, czy usunięcie tablicy ku czci pomordowanych partyzantów jest wynikiem aktu wandalizmu, kradzieży czy niechlujstwa podczas prac remontowych. O sprawie będziemy informowali na bieżąco.

Źrodło: Stowarzyszenie Żołnierzy Rodzin NSZ

Żywiec, Skwer Narodowych Sił Zbrojnych. Jak nie „malarz”, to „kolekcjoner”… Brak słów na taki idiotyzm! Ordynarnie…

Opublikowany przez Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych VII Okręg Śląski Niedziela, 11 października 2020

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Wybory prezydenckie – kto poparł urzędującego prezydenta


Kto kogo poparł w 2 turze? Jedną z odpowiedzi daje regresja liniowa wyników z ponad 27 tysięcy komisji. Liczba wyborców danego kandydata drugiej turze nie może być wyższa niż w pierwszej, wyjątkami są Duda i Trzaskowski, na których mogły głosować osoby uczestniczące tylko w 2 turze. Żaden kandydat nie mógł, co wydaje się oczywiste, udzielić poparcia ujemnego, ani też przekazać 12 lipca więcej głosów niż sam uzyskał dwa tygodnie wcześniej. Metoda najmniejszych kwadratów stosowana w modelu jednak tego nie wie. Potrzebny był więc algorytm obliczania czegoś na kształt ekstremum warunkowego, gdzie funkcja arkusza kalkulacyjnego była tylko etapem. Przepraszam wszystkich, którzy orientują się znacznie mniej bądź znacznie lepiej ode mnie i przechodzę do konkluzji. W zasadzie są one dość bliskie wynikom exit poll, więc skupię się na tym, czego w badaniu exit poll nie zauważyłem.


1. Być może było, ale – na pewno ważne jest zwycięstwo PAD wśród nowych wyborców. Wychodzi to w tych rachunkach!
2. Kiedy omal nie pada rekord frekwencji widoczna jest zapaść frekwencyjna wyborców jednego z kandydatów – prawie 40% na minus
3. Informacja o 18% wyborców Biedronia głosujących na Dudę, którą podała TVP, jest dla mnie jeszcze większym zaskoczeniem.

Wyobraźmy sobie, że ankieter zadaje pytanie:
Na kogo głosował Pan w wyborach? Kiedy pada odpowiedź „na Dudę” w następnej kolejności delikwent częstowany jest pytaniem:
A na kogo pan głosował w 1 turze?
No jak to na kogo? Przecież to oczywiste, że na Biedronia!
Jeśli wśród indagowanych znajdzie sie choć 1% takich zgrywusów, uzyskamy kilkunastoprocentowy przepływ elektoratu. Stąd bierze się moja rezerwa do sondaży w sondażach. Takim właśnie jest pytanie ankietowanych wyborców z drugiej tury o preferencje w pierwszym głosowaniu.


Dlaczego niby? Pedzmy, że jestem komuchem z komuchów, sprawdzam na jakiego to Incitatusa komuna każe dziś głosiować, toji oddaję głoś rozsądku. No ale w drugiej turze to ja nie mogie, trzymajcie mie, to już wolę Dudę od złodziejskiego placformerstwa, tfu!



Tutaj pojawia się problem, że komuna chyba niekoniecznie nakazywała głosować par excellence na LGBT. Ta komuna już w pierwszej turze znalazła swojego kandydata i sądząc po mikrym wyniku Robert Biedroń nie był najważniejszą opcją. Ale nasze rozważania nie są w tym przypadku żadnym argumentem. Patrząc na suche liczby rozmaite korelacje wychodzi to dosyć jednoznacznie. Nawet w dużych miastach gdzie elektorat RB sięgał niektórych komisjach do 7% widać było tylko negatywną korelację między wynikami Dudy i Biedronia w pierwszej turze. Przy takim Kosiniaku który w skali kraju osiągał porównywalny wynik, a w niektórych komisjach znacznie niższy, rzeczona korelacja jednak była. Wprawdzie na poziomie 0,3 na 0,7 ale jednak. (Gwoli wyjaśnienia ta druga liczba dotyczy poparcia dla Trzaskowskiego). Jak więc mam odczytać i zinterpretować jeśli sucha liczba zamiast dodatniego 0,1 lub 0,2 wskazuje dla Dudy wynik poniżej zera a dla Trzaskowskiego powyżej jedynki? O ile przy Biedroniu jakakolwiek pozytywna korelacja występowała, to nigdy nie przekraczała błędów dopasowania. Muszę powiedzieć, że z różnych powodów podzieliłem komisje pod względem liczby osób głosujących. Niezależnie od tego w jakiej grupie się znalazłem, zawsze, podkreślam, zawsze Biedroń był kandydatem najbardziej negatywnie z skorelowanym z Dudą. W niektórych przypadkach był pod tym względem lepszy od Trzaskowskiego. Tak więc mój sceptycyzm, który występuje niezależnie od liczb, jest tutaj bez znaczenia. To liczby nie chcą przepuścić wyników Biedronia, by w drugiej turze budowały rezultat urzędującego prezydenta.

Gdzie więc leży źródło ewentualnych błędów w ocenie wyboru elektoratu Biedronia czy Bosaka?
Przede wszystkim w ilości. Pierwsi nieznacznie przekroczyli 2% w skali kraju, drudzy nie poszli do wyborów w drugiej turze, przez co możliwość oszacowania ich preferencji stała się podatna na różne mechanizmy, które w skali głównych kandydatów nie były istotne statystycznie. W dodatku nie wiemy, jak na ankietę reagowali wyborcy, którzy świadomie unieważnili swój głos a „nie mieściło się to w żadnej rubryce”.

Najciekawszym wnioskiem analizy jest jednak to, że gdyby głosowali wyłącznie wyborcy biorący udział w pierwszej turze, zwycięzcą mógłby zostać Rafał Trzaskowski.

Błąd analizy wynosi ok. 50 000 głosów.

Autor rg 30 lipca 2020. Źródło – PKW, opracowanie i grafiki własne

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Żli i dobrzy

Szanowni Państwo!

Ludzie dzielą się na złych i dobrych, Ci źli hodują norki, które zjadają tony odpadów mięsnych z uboju, utylizując je w ten sposób i tworząc nawóz. Kłopot złych ludzi polega na tym, że muszą się zwierzakami dobrze opiekować, bo inaczej ich futro zda się psu na budę.

Dobrzy ludzie postanowili wyzwolić futrzaki, wybijając je humanitarnie co do jednego, oczywiście dla ich dobra.

     Źli ludzie kradną pszczołom miód, dobrzy podkarmiają je cukrem, żeby nie musiały bez sensu szukać kwiatków, a ci najlepsi miodu nie jedzą, bo razi ich niewolnicza praca owadów.

     Źli ludzie zmuszają krowy do dawania mleka, kury do znoszenia jaj, hodują prosiaki, żeby je później pozjadać. Dobrzy słusznie zakażą im tych niecnych praktyk.

Dobrzy ludzie sprawdzą, czy należycie opiekujesz się swoim psem, lub kotem, bo jak nie, to ci go odbiorą i zrobią z nim co należy, żeby się więcej nie męczył.

Jeśli nawet nie masz kanarka w klatce, to i tak dobrzy ludzie w asyście policji, bez nakazu sądowego wejdą do twojego domu, żeby sprawdzić, czy nie ukrywasz gdzieś królika w kapeluszu, albo żółwia w szafie. Jeśli nie masz w niej żadnego trupa, to po wyjściu dobrych ludzi możesz go tam znaleźć.

Pozdrawiam i do następnej soboty,
Małgorzata Todd

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Białoruś – kolejny test

Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie” – ten słynny cytat Romana Dmowskiego powinien być wyznacznikiem wszystkich poczynań polskich polityków. Problem w tym, że to, czym są polskie obowiązki, bardzo chętnie dyktują nam wrogie mocarstwa, a potem rozliczają z „polskości”. Czas wiec powiedzieć, jakie są dzisiaj najważniejsze polskie obowiązki.


Po pierwsze, umocnienie polskiej niepodległości. Tego nie można zrobić bez silnego, spójnego w najważniejszych sprawach państwa i bez realnych sojuszy, które zamiast zabierać nam wolność, jak Rosja, tę wolność gwarantują. Dzisiaj jest tylko jeden taki sojusznik: to USA. Wszelkie pomysły balansu między Rosją a USA to zwykła zdrada, pozbawienie Polski ochrony przed słabnącym, ale atomowym i bardzo agresywnym mocarstwem. Trzeba pamiętać, że Rosja tracąc imperialność, może reagować paroksyzmami. Nasza armia dzisiaj jej nie powstrzyma, choćby dlatego, że nie mamy broni atomowej.


Umacnianie niepodległości to też odpowiednia gra z Unią Europejską. Koncepcja Europy Ojczyzn jest dla nas bezpieczna, bo gwarantuje otwarcie granic dla ludzi i towarów bez ingerencji w styl życia i ustrój państw członkowskich. Tej koncepcji przeciwstawiają się najbardziej przeciwnicy obecnego rządu. Nic też dziwnego, że słysząc wypowiedzi Róży Thun, nie wiemy, czy bardziej pomaga Moskwie, czy zwolennikom dominacji Niemiec w UE. Jedni i drudzy mają wspólny cel: ograniczyć polską suwerenność.


W podstawowych polskich obowiązkach jest odbudowa państwa i kondycji narodu. Nie da się odbudować siły gospodarczej państwa, zamykając się na Unię. Stąd potrzeba balansu. Z drugiej strony mamy obowiązek bronić tego, co jest polską tożsamością. Bez tego nie będziemy istnieć jako naród i wcześniej czy później stracimy państwo.


Ostatnia sprawa, wypływająca z doświadczenia setek lat I Rzeczypospolitej, to budowanie wokół Polski przyjaznych sojuszy państw opierających się na tradycji republikańskiej. Taki system sojuszy zawsze tworzył ochronę dla naszego narodu i budował sferę pokoju i dobrobytu. Jeżeli popierałem walkę o niepodległość Gruzji, Ukrainy, a teraz Białorusi, to właśnie dlatego, że wynika to z tego trzeciego paradygmatu naszej racji stanu. Są w Polsce siły podające się za narodowców, które podważają sojusz z USA, chcą całkowitego zerwania z UE i izolacji od Ukrainy i Białorusi. Jeżeli w tych wszystkich trzech sprawach podważają polskie paradygmaty, to dla jakiego narodu oni pracują? W przypadku USA straszono nas roszczeniami żydowskimi. Czy oddaliśmy choćby jedną nienależną złotówkę (nie mówię o aferach)? W przypadku UE grozili wchłonięciem nas przez superpaństwo. To dlaczego nie wspierają chociaż tych działań rządu, które mają wzmocnić naszą suwerenność w UE?


Co do współpracy z państwami na wschód od Polski, szczególnie Ukrainą, Litwą i Białorusią, to z ust zatroskanych o prawdziwą „polskość” płynie istna rzeka argumentów przeciw. Tu genialnie wykorzystywane są konflikty z polskimi mniejszościami w tych państwach. Nie bez winy tych państw. Ale to przede wszystkim w naszym interesie leży, by były one niepodległe i demokratyczne. Zostawianie ich na łaskę Moskwy to zdrada interesów polskich.


Można się kłócić o to, czym są dzisiaj polskie interesy, ale na pewno nie mogą być one definiowane w Moskwie. A z pewnością są tam definiowane, gdy każde działanie ma jeden mianownik: interes Kremla. Trzeba na to wreszcie uczciwie spojrzeć i przestać się łudzić co do wielu „prawdziwych Polaków”.

Tomasz Sakiewicz

źródło: KGP

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Geneza kryzysu?

Ostatni sondaż IBRiS dla Wirtualnej Polski pokazuje, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się teraz, to Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i Porozumienie Jarosława Gowina nie miałyby szans dostać się do Sejmu bez koalicji z PiS. Wyniki obu ugrupowań to odpowiednio 1,5 proc. i 1,2 proc., natomiast PiS uzyskałoby 35 proc. Podobnie siły obu koalicjantów wyglądały w poprzednich wyborach i tylko dzięki znalezieniu się na listach PiS tak wielu działaczy obu ugrupowań trafiło do Sejmu. W ubiegłym roku przed wyborami członkowie PiS ze zdumieniem obserwowali, jak ich koalicjanci otrzymują znakomite miejsca na listach wyborczych, nieproporcjonalne do ich zasług. Ba, na listach znalazły się osoby, które zapisały się do tych partii w ostatniej chwili, tylko po to, żeby móc startować w wyborach. Efekt jest taki, że pośród 235 mandatów na PiS przypada tylko 200 mandatów, na Solidarną Polskę 17, a na Porozumienie 18 mandatów. Pomijając ambicje poszczególnych polityków, to sposób układania list wyborczych doprowadził do obecnego kryzysu w Zjednoczonej Prawicy i tak głośnego demonstrowania żądań koalicjantów. W przyszłości należy pamiętać o przysłowiu: „Daj komuś palec, a on weźmie całą rękę”.

Ryszard Kapuściński

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Konfidenci

Szanowni Państwo!

Pruscy agenci wpływu działający na szkodę Polski na ogół biorą pieniądze od swoich mocodawców i są świadomi tego, co robią. Z konfidentami ruskimi sprawa nie jest tak oczywista.

Najczęściej pracują za bezdurno i dadzą się poćwiartować za swoje-nieswoje poglądy. Odwołują się do PRL-owskich resentymentów, czyli do czasów, które byli ubecy wspominają z rozrzewnieniem, a młodzi nie wiedzą o czym mowa. Tęczowy, zachodnioeuropejski komunizm jest oczywisty zarówno dla jego zwolenników, jak i przeciwników. Natomiast tradycyjne rosyjskie zakłamanie przybrało na tym etapie rzekome opowiedzenie się za wartościami konserwatywnymi. Tu walka jest trudniejsza, bo nie łatwo jest wczuć się w rosyjską pokrętną duszę. 

Konfidenci pruscy najprężniej działają w strukturach unijnych.    „Praworządność”, to kolejne „modne” pojęcie, które lewacy zawłaszczyli zmieniając mu znaczenie. Wszechwiedząca Unia Europejska chce uzależnić finanse od specyficznie rozumianej praworządności. Przypisuje sobie wszelkie kompetencje, których nikt jej nie przyznawał. To tak, jakby wypłatę wynagrodzenia uzależnić nie od wykonanej pracy, a od dowolnej, czyjejś  opinii o kimś. Pracodawca mówi ci, że co prawda pieniądze ci się należą, ale nie zostaną wypłacone, bo podobno bijesz żonę. Jeśli nie masz w ogóle żony, to twój problem. Najpierw udowodnij, że jej nie bijesz. Absurd? Komunizm narodzony z absurdu, na każdym etapie składa się z absurdów.

Pozdrawiam i do następnej soboty,
Małgorzata Todd

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)