Prowokacyjne szeptanki i robienie ludzi w konia.

V kolumna działa. Rozsyłane są najróżniejsze informacje, które mają za zadanie zasiać wątpliwości w naszym społeczeństwie i ostudzić zapał pomocy Ukrainie  i uchodźcom przybywającym do Polski zza wschodniej granicy. Ciekawe, ilu Moskwa ma w Polsce takich „siewców” i ilu z nich jest świadomymi agentami, a ilu tzw. „pożytecznymi idiotami”.

Najlepszymi miejscami propagandowej walki „russkowo mira” są – granica (miejsca przechodzenia ukraińskich uchodźców) oraz internet z sieciami społecznościowymi. Można siać panikę wśród mieszkańców, można wywołać psychozę zagrożenia.

Na przejściu granicznym w Medyce został zatrzymany „dziennikarz” hiszpański, z pochodzenia Rosjanin. Zbierał wrażliwe informacje dla służb specjalnych  Federacji Rosyjskiej . Profesja dziennikarza była przykrywką dla prawdziwego zawodu tego osobnika. Okazał się on agentem GRU. Czeka go sąd i kara więzienia do l0 lat.

Zapewne wśród wielotysięcznych tłumów uchodźców jest sporo osób związanych z rosyjską „służbą dyplomatyczną” w Polsce. ABW będzie mieć sporo pracy. FSB i GRU mają z pewnością na terytorium Polski wielu agentów – „śpiochów”. Będą ich stopniowo „wybudzać” z bezczynności i używać intensywnie w czasie wielkiego kryzysu wojenno – humanitarnego.

Tym bardziej, że przez Polskę przebiega szlak przekazywania sprzętu militarnego dla broniącej się Ukrainy, przepływają uchodźcy i ochotnicy z różnych krajów dla wsparcia Ukraińców w walce z rosyjskim barbarzyństwem.

Wszelkiego typu agenci rosyjscy starać się będą wtykać nosy we wszystkie wrażliwe sprawy i przekazywać uzyskane informacje rezydentom FSB i GRU. Należy się mieć na baczności. ABW w najbliższym czasie spać nie będzie. Szaleje fala fałszywych informacji w sieciach społecznościowych. Pracują hakerzy Putina, wymyślając różne niestworzone dyrdymały, by siać panikę i psychozę zagrożenia nie tylko na Ukrainie, ale przede wszystkim w naszym kraju.

Fejki te  środowiska prorosyjskie w Polsce wraz z naiwnymi „pożytecznymi idiotami”  masowo rozprzestrzeniają po polskiej cyberprzestrzeni. Niestety, spora grupa Polaków daje się nabierać na te kłamstwa i przekazuje je swoim znajomym, rodzinie.

Ostatnio głośno było o wymyślonych laboratoriach broni biologicznej w Ukrainie, które ma mieć pod kontrolą CIA. Ktoś sugerował, że to był jeden z powodów wejścia armii rosyjskiej na Ukrainę. Plotka owa rozeszła się szeroko po Polsce; słyszałem różne wersje od kilkunastu osób.

Na samym początku agresji rosyjskiej na Ukrainę rosyjskie specsłużby próbowały wyreżyserować dwie prowokacje, mogące posłużyć jako powód rozpoczęcia wojny.

W pierwszym przypadku zniszczyli i podpalili BTR (SKOT) na terytorium obwodu rostowskiego i informowali, że na nim przekroczyła rosyjską granicę ukraińska grupa dywersyjna. Byłoby wszystko dobrze, ale specjaliści wypowiedzieli się jednoznacznie: Ukraina nie posiadała i nie posiada ani jednego pojazdu pancernego tego typu. Rosjanie natychmiast wycofali materiał z obiegu i zaprzestali tej propagandy.

Drugi przypadek to fotki z  jakoby polskimi najemnikami NATO walczącymi przeciw Rosji po stronie Ukraińców. Widać było od razu, że rosyjskie „fakty” szyte są grubymi nićmi. Niestety dla Rosji, prowokacje „a la Gliwice” spaliły na panewce.

Była też informacja mająca gloryfikować sprawne FSB. Otóż w czasie pacyfikacji jakiejś miejscowości w Ukrainie dzielni czekiści mieli znaleźć w jakiejś piwnicy około sto dzieci więzionych przez Ukraińców. Podawano, że dzieci były używane do niewolniczej pracy.

W naszych sieciach społecznościowych sięga się po różne „argumenty”, które mają  zepsuć życzliwe nastawienie naszego społeczeństwa do przybywających z Ukrainy uchodźców, np.:

 – do Polski wejdzie 5 milionów Ukraińców, zabiorą pracę Polakom, będą kolejki do lekarzy,

 – Polacy nie będą mieli szans na leczenie. Nie będzie lekarstw,              

– Ukraińcy otrzymają 500+ na swoje dzieci, pomoc socjalną itp. i dla nas nie wystarczy,

 – do Polski wpuszcza się kolorowych, którzy nie mogli przejść przez białoruską granicę.

A prawda jest taka, że duża część ukraińskich uchodźców  z Polski wyjeżdża od razu do Niemiec, Hiszpanii, Kanady, Francji i innych krajów. Mają tam rodziny i znajomych. Spora grupa Ukraińców ma w Polsce pracujących członków rodziny, którzy się o nich zatroszczą.

Z Ukrainy do Polski przyjechała rzeczywiście spora grupa obywateli krajów egzotycznych, są to jednak studenci oraz pracujący do wojny w Ukrainie – specjaliści.

Prawo międzynarodowe zobowiązuje nas do wpuszczania ich w takich sytuacjach, jak konflikt zbrojny. Nasze służby weryfikują tych ludzi – po czym zostaną oni wysłani z Polski do  krajów ojczystych. Chińczycy już zaopiekowali się grupą swoich studentów.

 Maski opadają i zaczynamy wreszcie rozpoznawać, kto jest kim, kto służy Polsce, a kto innemu mocodawcy. Pomiędzy są użyteczni idioci, których wykorzystują wrogowie naszej ojczyzny.

Nie dajmy się manipulować, sprawdzajmy każdą informację. Kreml ucieszyłby się bardzo ze skłócenia Polaków z Ukraińcami. Prowokacje i różnorakie fejki będą się powtarzać jeszcze wiele razy i z różną siłą.

Nie dajmy się podzielić!!!

Autor: Piotr Hlebowicz

Źródło: RKW

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

„Merkel powinna się wytłumaczyć”. Wicenaczelny „Bilda” pisze o uzależnieniu od Putina

Po napaści Rosji na Ukrainę w Niemczech coraz częściej pojawiają się wezwania skierowane do Angeli Merkel. Była kanclerz, która niechętnie komentuje krwawą agresję Kremla, „powinna wyjaśnić publicznie zależność od Putina” – apeluje zastępca redaktora naczelnego dziennika „Bild” Paul Ronzheimer.

W Niemczech trwa burzliwa dyskusja na temat relacji z Rosją Władimira Putina, za rządów Angeli Merkel. Teraz kolejni politycy, łącznie z najwyżej postawionymi przedstawicielami CDU, odcinają się od dorobku byłej kanclerz, który stanął pod znakiem uległości wobec Putina.

Przypominają główne grzechy Merkel

Merkel wypomina się także fakt, że uniemożliwiła przyjęcie Ukrainy i Gruzji do NATO podczas szczytu w Bukareszcie w 2008 roku, mimo determinacji ze strony USA. Przypominane są także wielokrotne długie rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, m.in. kilkugodzinne spotkanie w trakcie szczytu G20 w Brisbane w 2014 roku, czy 17-godzinne negocjacje w Mińsku.

„Z perspektywy czasu nawet osoby bliskie byłej kanclerz widzą, że żadne próby oswojenia irracjonalnego i niemal opętanego szefa Kremla nie były owocne” – pisał kilka dni temu niemiecki dziennik „Bild”.

Wicenaczelny „Bilda”: Merkel celowo odrzucała alternatywy dla rosyjskiego gazu

Wicenaczelny tej gazety, Paul Ronzheimer, otworzył także dyskusję nad biznesowymi relacjami z Moskwą.

„Była kanclerz (Angela) Merkel powinna wreszcie publicznie wyjaśnić, dlaczego przez cały czas pełnienia funkcji kanclerza całkowicie uzależniała Niemcy od rosyjskiego gazu i celowo odrzucała alternatywy, takie jak terminale z płynnym gazem. Musi wyjaśnić tę zależność od Putina” – napisał Ronzheimer na Twitterze.

Paul Ronzheimer@ronzheimerAltkanzlerin Merkel sollte sich endlich öffentlich erklären sollte, warum sie

🇩🇪

in ihrer gesamten Zeit als Kanzlerin völlig abhängig von russischem Gas gemacht und Alternativen wie Flüssig-Gas-Terminals bewusst abgelehnt hat. Diese Putin-Abhängigkeit muss sie erklären.9:22 PM · 7 mar 2022·Twitter for iPhone

W czasie gdy kolejne państwa ogłaszają bojkot rosyjskiego gazu, ropy i węgla, rząd Olafa Scholza, następcy Merkel, sprzeciwia się blokadzie surowców, co pozwoliłoby zastopować finansowanie agresji na Ukrainę.

Niemcy boją się, że zgaśnie światło

Skalę niemieckiego dylematu obrazują słowa szefowej dyplomacji Niemiec Annaleny Baerbock, która w rozmowie z telewizją ARD tłumaczyła, że ewentualne sankcje muszą być realne do „utrzymania w czasie”.

– Jesteśmy gotowi zapłacić bardzo, bardzo wysoką cenę ekonomiczną, ale jeśli jutro w Niemczech lub w Europie zgasną światła, to nie zatrzymają czołgów – stwierdziła.

Źródło: TVP INFO

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Niskie ciśnienie wody

Wielu mieszkańców Żywca od lat musi się pogodzić z faktem braku odpowiednio wysokiego ciśnienia wody we własnych domostwach. Na chwilę obecną przy wodomierzu głównym ciśnienie wynosi około 2,1 bar (zasilanie strefy bezpośrednio ze Stacji Uzdatniania Wody)

Prace projektowe prowadzi Dział Zarządzania Siecią – z tego co udało się ustalić, wszystko opóźnia się przez uzgodnienia branżowe. Poinformował
nas o tym pracownik wodociągów Seweryn Szlagor ponad rok temu. Jak tylko będą posiadali wszystkie dokumenty niezbędne do realizacji inwestycji, niezwłocznie będą przystępowali do prac.

Docelowo po zmianie strefy zasilania będzie zwiększone ciśnienie na 4 – 4,5 bar.

Póki co, kto chce mieć wyższe ciśnienie u siebie w domu może zainwestować we własną pompę ciśnienia lub czekać cierpliwie, na….(?)

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Ludiej u nas mnogo

Miesiąc temu opisywałem, w jaki sposób Związek Sowiecki traktował swoich poległych żołnierzy w Afganistanie. Zaspawane trumny z ich ciałami transportowano samolotem, a potem zwykłymi wagonami pocztowymi wysyłano do rodzin. Jednak to, co się dzieje teraz na Ukrainie, przekracza wszelkie granice bestialstwa. Nawet przyjaciółka Putina, senator Ludmiła Narusowa na zebraniu Rady Federacji odważyła się powiedzieć: „Ciała żołnierzy leżą wszędzie porozrzucane. Nikt ich nie zbiera, gryzą je bezpańskie psy i dzikie zwierzęta. Wielu ludzi po prostu nie da się zidentyfikować, bo zwłoki są spalone”. To ciała żołnierzy, których nie zdążono spalić, ponieważ świat już wie, że krematoria ukryte w ciężarówkach jadą śladem Rosjan atakujących Ukrainę. − Oni palą ciała swoich żołnierzy, żeby nie pokazać ich matkom, że ich dzieci tu zginęły – mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Według sztabu generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy od 24 lutego zginęło ponad 11 tys. żołnierzy rosyjskich! Ilu z nich zjadły psy, a ilu spalono? Putin, pilny uczeń bestii Stalina, zapewne za nim powtarza: „Ludiej u nas mnogo”, bo jak podają brytyjskie źródła wywiadowcze, Rosja gotowa jest stracić nawet 50 tys. żołnierzy!

Ryszard Kapuściński

albicla.com/ryszardkapuscinski

źródło: Gazeta Polska Codziennie | www.GPCodziennie.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Klęska opcji niemieckiej

Niemal pewna wojna na Ukrainie, przy całkowitym pogubieniu się dyplomacji niemieckiej, powoduje, że najsilniejsze stronnictwo w Polsce po stronie opozycji, jakim była partia niemiecka, nieoczekiwanie dostało kopniaka w zęby.


Co to jest opcja niemiecka? Jest to konglomerat polityczno-medialno-biznesowy, który był i niemal jest dalej zdolny do kreowania własnych ugrupowań politycznych, obalania rządów i sterowania świadomością znacznej części opinii publicznej. Jego najlepszym ucieleśnieniem jest partia Donalda Tuska, ale to tylko część problemu. W opcji niemieckiej bez wątpienia działają: Szymon Hołownia, znaczna część lewicy i PSL-u. Niemcy żmudnie budowali swoje zaplecze polityczne przy pomocy fundacji, propagandy, a od wejścia do UE – instytucji unijnych. Co gorsza, jak widać, w ostatnich latach są w stanie przy wykorzystaniu tych instytucji uderzać w rządy, które ich opcji nie służą. Dodatkowo wspierają ich rozmieszczone na terenie Polski ośrodki propagandowe, mylnie przez zewnętrzne podobieństwo nazywane mediami.


Skąd się bierze siła Niemiec? Z ich gospodarki, wpływu na instytucje europejskie, ale przede wszystkim z decyzji USA. Niemiecka armia jest słaba i nie widać szans na zmianę tej sytuacji. Amerykanie w Europie militarnie stawiali więc na Wielką Brytanię, a politycznie i gospodarczo na Niemcy. Od pewnego czasu ta polityka była coraz bardziej niekorzystna dla USA. Wielka Brytania wyszła z UE, przez co straciła na nią wpływ, a Berlin zaczął gospodarczo i politycznie konkurować z Waszyngtonem. Dogadywał się przy tym z Rosją i Chinami, a w UE ze sceptyczną wobec Amerykanów Francją. Pierwszym prezydentem, który wyciągnął z tego wnioski, był Donald Trump (chociaż częściowe oznaki zmiany kierunku polityki USA widać było pod koniec rządów Baracka Obamy). Zamiast stawiać na Niemcy, poparł polską ideę Międzymorza. Oczywiście projekt ciągle jeszcze raczkował, ale więzi współpracy militarnej ze Stanami Zjednoczonymi, mimo zmiany władzy w Waszyngtonie, pozostały.


Początki rządów nowego prezydenta USA wyglądały dla Polski fatalnie. Powrót do polityki nastawionej na Berlin spowodował dokończenie budowy gazociągu Nord Stream 2, a kompromitacja w Afganistanie rozzuchwaliła Putina. Berlin i Moskwa korzystając z sytuacji, przystąpiły do projektu nowego podziału stref wpływów. Gdyby to się udało, pewnie Waszyngton obudziłby się za kilka lat całkowicie wyparty z Europy. Na szczęście dla Amerykanów, Putin zalicytował za wysoko, grożąc wojną. Polskiego rządu mimo powrotu Donalda Tuska obalić się nie udało, co uczyniłoby politykę na naszym kontynencie bezalternatywną. W ciągu kilku miesięcy USA dokonało resetu geopolitycznego, stawiając w kwestiach bezpieczeństwa, choć nie tylko, na Polskę. Niemcy niemal zostali uznani za zdrajców. To cios silniejszy w opcję niemiecką niż za czasów Trumpa, bo pochodzący z własnego obozu ideowego. Wpływy Niemców w instytucjach unijnych pozostały silne, jednak zmiana rządów w Berlinie spowodowała tu pewne pęknięcia. Blokowanie Polsce pieniędzy w chwili zagrożenia wojną spowodowało, że tym razem to Niemcy przelicytowały. Polacy zamiast się przestraszyć, zaczynają się po prostu złościć. Tym bardziej że sytuacja naszej gospodarki pozwala nam jakoś sobie z tym radzić. To fatalne wiadomości dla opcji niemieckiej, która traci poparcie za oceanem i nad Wisłą, a w Berlinie nie ma już takiego wsparcia jak rok temu.

Tomasz Sakiewicz

albicla.com/TomaszSakiewicz

źródło: Gazeta Polska | www.gazetapolska.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Dla Putina nie może już być wybaczenia

Wszelkie złudzenia, że istnieje jakakolwiek Rosja, z którą można się dogadać, chyba legły ostatecznie w gruzach. Napad na demokratyczne, niepodległe państwo, bombardowanie osiedli mieszkaniowych, szkół, przedszkoli i szpitali, zabijanie kobiet i dzieci – cofnęły nas do czasów II wojny światowej. 

Z Rosją można zawrzeć rozejm, ale gdy wycofa wojska z Ukrainy, z całej Ukrainy. Jednak kara za to, co zrobiła, musi trwać, póki rządzą tam Putin i jego pomagierzy. Dlaczego jeden kraj w Europie nie potrafi żyć w pokoju i ciągle napada na innych? Bo nigdy za taką politykę nie został ukarany. Niemcy również prowadzą politykę imperialną, co przez ostatnie lata szczególnie mocno odczuła Polska, ale od 1945 roku przynajmniej wyrzekły się przemocy. Rosjanie dalej napadają, mordują i grabią. Jedynym powodem nie jest zła natura czy geny, lecz to, że nigdy za to nie zostali potępieni i ukarani jak Niemcy. Niemcy przeszły denazyfikację, może nie wszędzie dostateczną, ale jednak nauczyli się żyć w pokoju. Rosja nigdy nie przeszła procesu dezimperializacji. Za współpracę Stalina z Hitlerem, napad na Polskę i Finlandię, masowe mordy na Ukraińcach i Polakach, okupację połowy Europy po 1945 roku – nie przeszła rozliczenia. Efekty widzimy.

Wierzę, że Ukraina przetrzyma rosyjską nawałę. Tak jak od miesięcy mówiłem i pisałem, że wojna jest nieunikniona, tak od tygodni przed jej wybuchem tłumaczyłem, że przecenia się rosyjską armię i nie docenia ukraińskiej.

Rosję czeka wielki kryzys gospodarczy, wewnętrzne zamieszanie i rozliczenie kagiebowskich elit. Będzie więc okazja, by wolny świat wystawił jej rachunek. Tym razem odpuścić nie wolno. Warunkiem jest osądzenie sprawców i zbrodniarzy tej wojny oraz zadośćuczynienie Ukrainie. Jeżeli znowu im darujemy, za kilka lat czeka nas jeszcze większa wojna, która tym razem dotknie Polskę i inne kraje. Musimy o tym pamiętać w imię przyszłości naszych dzieci i wolnego świata.

Tomasz Sakiewicz

albicla.com/TomaszSakiewicz

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Świat widzi współczesne ludobójstwo i znów ugrzązł w niemocy.

Strona głównaPolityka

Świat widzi współczesne ludobójstwo i znów ugrzązł w niemocy.

Niemcy nie wyłączyły ze SWIFT dwóch banków rosyjskich, bo tłumaczą, że muszą płacić za przesył gazu. Codziennie na konto rosyjskich agresorów wpływa ok.700 mln euro. Niemcy więc dalej wspierają Rosję i i finansują jej uzbrojenie.

Świat widzi współczesne ludobójstwo i znów ugrzązł w niemocy.

„Kraje NATO stworzyły narrację, że zamknięcie nieba spowoduje agresję Rosji przeciw NATO. To autohipnoza tych, którzy są słabi i wewnętrznie niepewni, chociaż mogą posiadać broń kilkakrotnie silniejszą niż nasza. Powinni byli pomyśleć o ludziach, o człowieczeństwie.(…) Wszyscy ludzie, którzy zginą od tego dnia, zginą także przez was, przez waszą słabość i brak jedności” – stwierdził Prezydent Ukrainy Włodymyr Zełenski/

Powiedział również, że kraje NATO nie zdołają się wykupić „litrami paliwa za litry naszej krwi, przelanej za naszą wspólną Europę, za naszą wspólną wolność i przyszłość”.

Niemcy nie wyłączyły z systemu SWIFT dwóch banków rosyjskich, w tym Gazpromu, gdyż tłumaczą, że muszą płacić za przesył gazu. Codziennie na konto rosyjskich agresorów wpływa ok. 700 mln euro. Niemcy więc dalej wspierają Rosję i finansują jej uzbrojenie. Niemieckie społeczeństwo być może trochę pocierpi i zaciśnie energetycznego pasa. Ale trudno, skoro latami tolerowało politykę kanclerz Merkel. Uratuje jednak wolność, a być może i życie, bo Rosja się nie zatrzyma – zrealizuje marzenie Lenina i pójdzie aż do Lizbony jak w 1920 r.- wtedy  chciała po trupie Polski, a teraz Ukrainy. Wtedy i teraz skończy się to dla niej tak samo.

Jak należy rozumieć wysłanie Ukrainie przez Niemców w zapleśniałych skrzyniach przerdzewiałej i zawilgoconej amunicji jeszcze a czasów DDR??? A może chodziło o uszkodzenie ukraińskiej broni? To Niemcy zablokowały wiele lat temu wstąpienie Ukrainy do NATO.

Co robiły służby specjalne i tzw. specjaliści od geopolityki, skoro nie wierzyli, że Ukraina będzie walczyć? Przecież od 8. lat bohatersko utrzymuje front w Donbasie!

To Niemcy od lat osłabiają Europę. Preferowane przez zdominowaną przez Niemcy UE ideologie, w tym klimatyzm, miały osłabić państwa demokratyczne i uzależnić Europę od Rosji.

Ukraiński Prezydent powiedział także, że jest „wdzięczny przyjaciołom jego kraju w NATO, którzy pomagają Ukrainie nie zważając na nic”. Dodał także: „Od pierwszego dnia agresji jestem pewien zwycięstwa. I dlatego nie czujemy się osamotnieni. Nadal walczymy, obronimy nasze państwo i uwolnimy naszą ziemię dzięki naszym bohaterom”.

Szef NATO Jens Stoltenberg, odpowiadając na prośbę Ukrainy o choćby częściowe zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, aby utworzyć korytarze humanitarne, stwierdził, że „NATO jasno powiedziało, że na pewno nie wejdzie na Ukrainę – ani na jej ziemię, ani w jej przestrzeń powietrzną”, bo – „jedynym sposobem, aby wdrożyć i ustanowić strefę zakazu lotów jest po prostu wysłać myśliwce NATO na Ukrainę i w ten sposób ustanowić tę strefę – jednocześnie zestrzeliwując myśliwce rosyjskie. Ale wiemy, że jeżelibyśmy to zrobili, to skończyłoby się to najprawdopodobniej zaangażowaniem całej Europy w wojnę z Rosją, co doprowadziłoby do jeszcze większej liczby ofiar”.

NATO też nie zdecydowało się, pomimo zapowiedzi szefa dyplomacji UE Josepa Borrella, przekazać myśliwców MIG. Według niektórych ekspertów ponoć dlatego, aby ich ewentualne wraki nie dostały się w ręce Rosji. Te samoloty zostały bowiem zmodernizowane i wyposażone w nową elektronikę.

Jeśli Niemcy się nie ockną i nie zmienią swojej polityki, to będą miały współudział w ludobójstwie na Ukrainie!

Ewakuowany przez Czerwony Krzyż konwój z Mariupola został zatrzymany, bo droga była ostrzeliwana przez Rosjan – stwierdził mer miasta. Ewakuacja została wstrzymana. Rosjanie wysadzili też tory, którymi miały przejechać pociągi ewakuacyjne i wykoleiły się dwa wagony.

A miało być zawieszenie broni i korytarze humanitarne. Znając Rosjan, przestrzegałam jeszcze przed rozmowami, że mediacje to tylko wybieg.

Nie rozumiem, co robi ONZ. Dlaczego wojska pokojowe tej instytucji nie ochraniają elektrowni atomowych? W Czernobylu opanowanym przez Rosjan ukraińska obsługa została aresztowana, a kontrolę przejęły wojska okupacyjne. W elektrowni atomowej pod Zaporożem zginęło pięciu specjalistów z zabezpieczenia technicznego. Teren kontrolują czeczeńscy kadyrowcy – zwyrodnialcy, którzy wcześniej ostrzelali elektrownię atomową. Rosjanie nie muszą więc odpalać bomby nuklearnej, bo mogą zrzucić winę na tę formację. Niezrozumiałe jest, dlaczego nie wdrożono procedury usunięcia Rosji z Rady Bezpieczeństwa ONZ. Kraj z terroryzmem państwowym nie może dbać o bezpieczeństwo całego świata.

Putin chce zmusić inne kraje do współudziału w zbrodni. Ustawa Dumy ma powołać komitet, który będzie kierował wspólnymi wojskami ODKB, czyli: Kazachstanu, Kirgistanu, Armenii i Białorusi. Putinowi brakuje mięsa armatniego. Zobaczymy, czy przywódcy tych krajów zaryzykują współuczestnictwo w genocydzie – ludobójstwie narodu ukraińskiego. Jeśli tak, ławy oskarżonych Trybunału w Hadze muszą być długie.

Warto wsłuchać się w słowa Zełenskiego: „Ale nawet jeśli pozbawicie nas tlenu, nabierzemy w płuca powietrza, żeby powiedzieć: Precz z naszej ziemi”. „Jesteśmy bojownikami światła i nikt nie może powiedzieć, że to patos”.

Ukraina zwycięży. Nie żałuję zwykłych Rosjan, bo gremialnie popierają politykę mocarstwowości. Pokonana Rosja odejdzie w niesławie. Taki będzie jej koniec.

Autor: Jadwiga Chmielowska

Źródło: ABC Niepodległość

Zdjęcie autorstwa Ingo Joseph z Pexels


Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Nie ulegać prowokacjom Putina!

W ostatnich miesiącach wroga Polsce i Ukrainie rosyjska propaganda z niezwykłą aktywnością zaczęła się zajmować historią stosunków polsko-ukraińskich. W mediach społecznościowych zaczęli się wypowiadać ludzie, którzy akurat w przededniu agresji rosyjskiej na Ukrainę zajęli się omawianiem trudnych tematów z przeszłości obu krajów. Przypominana jest historia Ukraińskiej Powstańczej Armii, która na Wołyniu zamordowała ponad 100 tys. Polaków. Propagandyści Putina mówią o patronie UPA Stepanie Banderze, któremu na Ukrainie stawiają pomniki. Historia nie może dziś dzielić Polaków i Ukraińców, oczywiście nie powinniśmy unikać trudnych tematów z przeszłości, jednak dzisiaj nie jest czas na takie rozmowy! Dzisiaj musimy stanąć razem z Ukrainą przeciwko bandycie z Kremla, nie możemy ulegać prowokacjom i szantażom emocjonalnym agresora. Niestety są tacy, którzy, czy to z obowiązku wobec Rosji, czy z głupoty, zasypują internet takimi prowokacjami, a pożyteczni idioci rozpowszechniają je po świecie. Ostatnio sekretarz stanu USA Antony Blinken wskazał na „szerokie działania propagandowe” Rosji obejmujące m.in. operacje w sieciach społecznościowych i rozpowszechnianie fałszywych przekazów medialnych.

Autor: Ryszard Kapuściński

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Zauważalne obszary topniejącego śniegu

W okresie zimowym na terenie miasta zauważalne są obszary topniejącego śniegu. Redakcja zwróciła się z pytaniami do Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej EKOTERM w Żywcu:

1. Jakie są straty w związku z przesyłem nośnika centralnego ogrzewania (ciepłej wody)

2. Czy zauważalne w okresie zimowym obszary topniejącego śniegu można powiązać z tymi stratami?

Spółka miejska odpowiada, że straty przesyłu energii cieplnej na c.o. i c.w.u. w 2021 roku wyniosły 8,09% i są poniżej strat normatywnych szacowanych na poziomie 12%, która to wartość przyjmowana jest jako graniczna dla sieci wodnych w procesie zatwierdzenia taryfy dla ciepła. Zjawisko topienia śniegu na sieciach kanałowych zauważalne jest zwłaszcza w warunkach temperatury zero stopnia celsjusza i dotyczy sieci kanałowych, płytko posadowionych, tak jak to widać na zdjęciach. Ograniczenie tych strat możliwe jest jedynie poprzez przebudowę sieci kanałowych na preizolowane, co Spółka od lat sukcesywnie wykonuje. Na dzień dzisiejszy udział sieci preizolowanych wysokich parametrów wynosi 69,48%, a w zewnętrznych instalacjach odbiorczych 55,5%, przy czym, przy płytko posadowionych sieciach preizolowanych zjawisko topienia śniegu może być również zauważalne.

Straty energii cieplnej na przesyle ujęte są w kosztach zmiennych taryfy dla ciepła.

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Władcy much

Wydana w 1954 r. powieść Williama Goldinga zatytułowana „Władca much” opowiada o rozbitkach, którymi są dzieci na bezludnej wyspie. Muszą się jakoś zorganizować, żeby przeżyć. Liderem zostaje przypadkowy chłopiec. Ta alegoria wydaje się szczególnie trafna w dzisiejszych czasach. Przywódcami świata najwyraźniej zostają ludzie przypadkowi, pozbawieni jakichkolwiek kwalifikacji, ot tacy władcy much!


Nie znaczy to niestety, że możni tego świata nie mają tu nic do powiedzenia. Przeciwnie, zdaje im się, że mając nieograniczone środki finansowe mogą wszystkim innym dyktować, jak mają żyć. Wprowadzają chorą neokomunistyczną sześciobarwną ideologię czterech liter, straszą klimatem, wirusami i czym się da.


Można ulec panice pandemii, czy pandemii paniki, lub innym przerażającym emocjom. Uleganie emocjom i ignorowanie zdrowego rozsądku, jest warunkiem niezbędnym umożliwiającym im wprowadzenie terroru. Możemy zgodzić się na tą nową dyktaturę proletariatu. Albo wysłać ten „proletariat” na bambus. Jest jeszcze trzecie wyjście – oddać władzę „folwarkowi zwierzęcemu”, bo zwierzęta zdają się wykazywać więcej zdrowego rozsądku od ludzi,* o czym świadczą załączone niżej filmiki.

Zdrowia i wolności

Autor: Małgorzata Todd

https://fb.watch/ajRJHoCQAa/

•  https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=4740817199298430&id=100001105918023


Napisano wOgólnieKomentarzy (0)