Klęska opcji niemieckiej

Niemal pewna wojna na Ukrainie, przy całkowitym pogubieniu się dyplomacji niemieckiej, powoduje, że najsilniejsze stronnictwo w Polsce po stronie opozycji, jakim była partia niemiecka, nieoczekiwanie dostało kopniaka w zęby.


Co to jest opcja niemiecka? Jest to konglomerat polityczno-medialno-biznesowy, który był i niemal jest dalej zdolny do kreowania własnych ugrupowań politycznych, obalania rządów i sterowania świadomością znacznej części opinii publicznej. Jego najlepszym ucieleśnieniem jest partia Donalda Tuska, ale to tylko część problemu. W opcji niemieckiej bez wątpienia działają: Szymon Hołownia, znaczna część lewicy i PSL-u. Niemcy żmudnie budowali swoje zaplecze polityczne przy pomocy fundacji, propagandy, a od wejścia do UE – instytucji unijnych. Co gorsza, jak widać, w ostatnich latach są w stanie przy wykorzystaniu tych instytucji uderzać w rządy, które ich opcji nie służą. Dodatkowo wspierają ich rozmieszczone na terenie Polski ośrodki propagandowe, mylnie przez zewnętrzne podobieństwo nazywane mediami.


Skąd się bierze siła Niemiec? Z ich gospodarki, wpływu na instytucje europejskie, ale przede wszystkim z decyzji USA. Niemiecka armia jest słaba i nie widać szans na zmianę tej sytuacji. Amerykanie w Europie militarnie stawiali więc na Wielką Brytanię, a politycznie i gospodarczo na Niemcy. Od pewnego czasu ta polityka była coraz bardziej niekorzystna dla USA. Wielka Brytania wyszła z UE, przez co straciła na nią wpływ, a Berlin zaczął gospodarczo i politycznie konkurować z Waszyngtonem. Dogadywał się przy tym z Rosją i Chinami, a w UE ze sceptyczną wobec Amerykanów Francją. Pierwszym prezydentem, który wyciągnął z tego wnioski, był Donald Trump (chociaż częściowe oznaki zmiany kierunku polityki USA widać było pod koniec rządów Baracka Obamy). Zamiast stawiać na Niemcy, poparł polską ideę Międzymorza. Oczywiście projekt ciągle jeszcze raczkował, ale więzi współpracy militarnej ze Stanami Zjednoczonymi, mimo zmiany władzy w Waszyngtonie, pozostały.


Początki rządów nowego prezydenta USA wyglądały dla Polski fatalnie. Powrót do polityki nastawionej na Berlin spowodował dokończenie budowy gazociągu Nord Stream 2, a kompromitacja w Afganistanie rozzuchwaliła Putina. Berlin i Moskwa korzystając z sytuacji, przystąpiły do projektu nowego podziału stref wpływów. Gdyby to się udało, pewnie Waszyngton obudziłby się za kilka lat całkowicie wyparty z Europy. Na szczęście dla Amerykanów, Putin zalicytował za wysoko, grożąc wojną. Polskiego rządu mimo powrotu Donalda Tuska obalić się nie udało, co uczyniłoby politykę na naszym kontynencie bezalternatywną. W ciągu kilku miesięcy USA dokonało resetu geopolitycznego, stawiając w kwestiach bezpieczeństwa, choć nie tylko, na Polskę. Niemcy niemal zostali uznani za zdrajców. To cios silniejszy w opcję niemiecką niż za czasów Trumpa, bo pochodzący z własnego obozu ideowego. Wpływy Niemców w instytucjach unijnych pozostały silne, jednak zmiana rządów w Berlinie spowodowała tu pewne pęknięcia. Blokowanie Polsce pieniędzy w chwili zagrożenia wojną spowodowało, że tym razem to Niemcy przelicytowały. Polacy zamiast się przestraszyć, zaczynają się po prostu złościć. Tym bardziej że sytuacja naszej gospodarki pozwala nam jakoś sobie z tym radzić. To fatalne wiadomości dla opcji niemieckiej, która traci poparcie za oceanem i nad Wisłą, a w Berlinie nie ma już takiego wsparcia jak rok temu.

Tomasz Sakiewicz

albicla.com/TomaszSakiewicz

źródło: Gazeta Polska | www.gazetapolska.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Dla Putina nie może już być wybaczenia

Wszelkie złudzenia, że istnieje jakakolwiek Rosja, z którą można się dogadać, chyba legły ostatecznie w gruzach. Napad na demokratyczne, niepodległe państwo, bombardowanie osiedli mieszkaniowych, szkół, przedszkoli i szpitali, zabijanie kobiet i dzieci – cofnęły nas do czasów II wojny światowej. 

Z Rosją można zawrzeć rozejm, ale gdy wycofa wojska z Ukrainy, z całej Ukrainy. Jednak kara za to, co zrobiła, musi trwać, póki rządzą tam Putin i jego pomagierzy. Dlaczego jeden kraj w Europie nie potrafi żyć w pokoju i ciągle napada na innych? Bo nigdy za taką politykę nie został ukarany. Niemcy również prowadzą politykę imperialną, co przez ostatnie lata szczególnie mocno odczuła Polska, ale od 1945 roku przynajmniej wyrzekły się przemocy. Rosjanie dalej napadają, mordują i grabią. Jedynym powodem nie jest zła natura czy geny, lecz to, że nigdy za to nie zostali potępieni i ukarani jak Niemcy. Niemcy przeszły denazyfikację, może nie wszędzie dostateczną, ale jednak nauczyli się żyć w pokoju. Rosja nigdy nie przeszła procesu dezimperializacji. Za współpracę Stalina z Hitlerem, napad na Polskę i Finlandię, masowe mordy na Ukraińcach i Polakach, okupację połowy Europy po 1945 roku – nie przeszła rozliczenia. Efekty widzimy.

Wierzę, że Ukraina przetrzyma rosyjską nawałę. Tak jak od miesięcy mówiłem i pisałem, że wojna jest nieunikniona, tak od tygodni przed jej wybuchem tłumaczyłem, że przecenia się rosyjską armię i nie docenia ukraińskiej.

Rosję czeka wielki kryzys gospodarczy, wewnętrzne zamieszanie i rozliczenie kagiebowskich elit. Będzie więc okazja, by wolny świat wystawił jej rachunek. Tym razem odpuścić nie wolno. Warunkiem jest osądzenie sprawców i zbrodniarzy tej wojny oraz zadośćuczynienie Ukrainie. Jeżeli znowu im darujemy, za kilka lat czeka nas jeszcze większa wojna, która tym razem dotknie Polskę i inne kraje. Musimy o tym pamiętać w imię przyszłości naszych dzieci i wolnego świata.

Tomasz Sakiewicz

albicla.com/TomaszSakiewicz

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Świat widzi współczesne ludobójstwo i znów ugrzązł w niemocy.

Strona głównaPolityka

Świat widzi współczesne ludobójstwo i znów ugrzązł w niemocy.

Niemcy nie wyłączyły ze SWIFT dwóch banków rosyjskich, bo tłumaczą, że muszą płacić za przesył gazu. Codziennie na konto rosyjskich agresorów wpływa ok.700 mln euro. Niemcy więc dalej wspierają Rosję i i finansują jej uzbrojenie.

Świat widzi współczesne ludobójstwo i znów ugrzązł w niemocy.

„Kraje NATO stworzyły narrację, że zamknięcie nieba spowoduje agresję Rosji przeciw NATO. To autohipnoza tych, którzy są słabi i wewnętrznie niepewni, chociaż mogą posiadać broń kilkakrotnie silniejszą niż nasza. Powinni byli pomyśleć o ludziach, o człowieczeństwie.(…) Wszyscy ludzie, którzy zginą od tego dnia, zginą także przez was, przez waszą słabość i brak jedności” – stwierdził Prezydent Ukrainy Włodymyr Zełenski/

Powiedział również, że kraje NATO nie zdołają się wykupić „litrami paliwa za litry naszej krwi, przelanej za naszą wspólną Europę, za naszą wspólną wolność i przyszłość”.

Niemcy nie wyłączyły z systemu SWIFT dwóch banków rosyjskich, w tym Gazpromu, gdyż tłumaczą, że muszą płacić za przesył gazu. Codziennie na konto rosyjskich agresorów wpływa ok. 700 mln euro. Niemcy więc dalej wspierają Rosję i finansują jej uzbrojenie. Niemieckie społeczeństwo być może trochę pocierpi i zaciśnie energetycznego pasa. Ale trudno, skoro latami tolerowało politykę kanclerz Merkel. Uratuje jednak wolność, a być może i życie, bo Rosja się nie zatrzyma – zrealizuje marzenie Lenina i pójdzie aż do Lizbony jak w 1920 r.- wtedy  chciała po trupie Polski, a teraz Ukrainy. Wtedy i teraz skończy się to dla niej tak samo.

Jak należy rozumieć wysłanie Ukrainie przez Niemców w zapleśniałych skrzyniach przerdzewiałej i zawilgoconej amunicji jeszcze a czasów DDR??? A może chodziło o uszkodzenie ukraińskiej broni? To Niemcy zablokowały wiele lat temu wstąpienie Ukrainy do NATO.

Co robiły służby specjalne i tzw. specjaliści od geopolityki, skoro nie wierzyli, że Ukraina będzie walczyć? Przecież od 8. lat bohatersko utrzymuje front w Donbasie!

To Niemcy od lat osłabiają Europę. Preferowane przez zdominowaną przez Niemcy UE ideologie, w tym klimatyzm, miały osłabić państwa demokratyczne i uzależnić Europę od Rosji.

Ukraiński Prezydent powiedział także, że jest „wdzięczny przyjaciołom jego kraju w NATO, którzy pomagają Ukrainie nie zważając na nic”. Dodał także: „Od pierwszego dnia agresji jestem pewien zwycięstwa. I dlatego nie czujemy się osamotnieni. Nadal walczymy, obronimy nasze państwo i uwolnimy naszą ziemię dzięki naszym bohaterom”.

Szef NATO Jens Stoltenberg, odpowiadając na prośbę Ukrainy o choćby częściowe zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, aby utworzyć korytarze humanitarne, stwierdził, że „NATO jasno powiedziało, że na pewno nie wejdzie na Ukrainę – ani na jej ziemię, ani w jej przestrzeń powietrzną”, bo – „jedynym sposobem, aby wdrożyć i ustanowić strefę zakazu lotów jest po prostu wysłać myśliwce NATO na Ukrainę i w ten sposób ustanowić tę strefę – jednocześnie zestrzeliwując myśliwce rosyjskie. Ale wiemy, że jeżelibyśmy to zrobili, to skończyłoby się to najprawdopodobniej zaangażowaniem całej Europy w wojnę z Rosją, co doprowadziłoby do jeszcze większej liczby ofiar”.

NATO też nie zdecydowało się, pomimo zapowiedzi szefa dyplomacji UE Josepa Borrella, przekazać myśliwców MIG. Według niektórych ekspertów ponoć dlatego, aby ich ewentualne wraki nie dostały się w ręce Rosji. Te samoloty zostały bowiem zmodernizowane i wyposażone w nową elektronikę.

Jeśli Niemcy się nie ockną i nie zmienią swojej polityki, to będą miały współudział w ludobójstwie na Ukrainie!

Ewakuowany przez Czerwony Krzyż konwój z Mariupola został zatrzymany, bo droga była ostrzeliwana przez Rosjan – stwierdził mer miasta. Ewakuacja została wstrzymana. Rosjanie wysadzili też tory, którymi miały przejechać pociągi ewakuacyjne i wykoleiły się dwa wagony.

A miało być zawieszenie broni i korytarze humanitarne. Znając Rosjan, przestrzegałam jeszcze przed rozmowami, że mediacje to tylko wybieg.

Nie rozumiem, co robi ONZ. Dlaczego wojska pokojowe tej instytucji nie ochraniają elektrowni atomowych? W Czernobylu opanowanym przez Rosjan ukraińska obsługa została aresztowana, a kontrolę przejęły wojska okupacyjne. W elektrowni atomowej pod Zaporożem zginęło pięciu specjalistów z zabezpieczenia technicznego. Teren kontrolują czeczeńscy kadyrowcy – zwyrodnialcy, którzy wcześniej ostrzelali elektrownię atomową. Rosjanie nie muszą więc odpalać bomby nuklearnej, bo mogą zrzucić winę na tę formację. Niezrozumiałe jest, dlaczego nie wdrożono procedury usunięcia Rosji z Rady Bezpieczeństwa ONZ. Kraj z terroryzmem państwowym nie może dbać o bezpieczeństwo całego świata.

Putin chce zmusić inne kraje do współudziału w zbrodni. Ustawa Dumy ma powołać komitet, który będzie kierował wspólnymi wojskami ODKB, czyli: Kazachstanu, Kirgistanu, Armenii i Białorusi. Putinowi brakuje mięsa armatniego. Zobaczymy, czy przywódcy tych krajów zaryzykują współuczestnictwo w genocydzie – ludobójstwie narodu ukraińskiego. Jeśli tak, ławy oskarżonych Trybunału w Hadze muszą być długie.

Warto wsłuchać się w słowa Zełenskiego: „Ale nawet jeśli pozbawicie nas tlenu, nabierzemy w płuca powietrza, żeby powiedzieć: Precz z naszej ziemi”. „Jesteśmy bojownikami światła i nikt nie może powiedzieć, że to patos”.

Ukraina zwycięży. Nie żałuję zwykłych Rosjan, bo gremialnie popierają politykę mocarstwowości. Pokonana Rosja odejdzie w niesławie. Taki będzie jej koniec.

Autor: Jadwiga Chmielowska

Źródło: ABC Niepodległość

Zdjęcie autorstwa Ingo Joseph z Pexels


Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Nie ulegać prowokacjom Putina!

W ostatnich miesiącach wroga Polsce i Ukrainie rosyjska propaganda z niezwykłą aktywnością zaczęła się zajmować historią stosunków polsko-ukraińskich. W mediach społecznościowych zaczęli się wypowiadać ludzie, którzy akurat w przededniu agresji rosyjskiej na Ukrainę zajęli się omawianiem trudnych tematów z przeszłości obu krajów. Przypominana jest historia Ukraińskiej Powstańczej Armii, która na Wołyniu zamordowała ponad 100 tys. Polaków. Propagandyści Putina mówią o patronie UPA Stepanie Banderze, któremu na Ukrainie stawiają pomniki. Historia nie może dziś dzielić Polaków i Ukraińców, oczywiście nie powinniśmy unikać trudnych tematów z przeszłości, jednak dzisiaj nie jest czas na takie rozmowy! Dzisiaj musimy stanąć razem z Ukrainą przeciwko bandycie z Kremla, nie możemy ulegać prowokacjom i szantażom emocjonalnym agresora. Niestety są tacy, którzy, czy to z obowiązku wobec Rosji, czy z głupoty, zasypują internet takimi prowokacjami, a pożyteczni idioci rozpowszechniają je po świecie. Ostatnio sekretarz stanu USA Antony Blinken wskazał na „szerokie działania propagandowe” Rosji obejmujące m.in. operacje w sieciach społecznościowych i rozpowszechnianie fałszywych przekazów medialnych.

Autor: Ryszard Kapuściński

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Zauważalne obszary topniejącego śniegu

W okresie zimowym na terenie miasta zauważalne są obszary topniejącego śniegu. Redakcja zwróciła się z pytaniami do Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej EKOTERM w Żywcu:

1. Jakie są straty w związku z przesyłem nośnika centralnego ogrzewania (ciepłej wody)

2. Czy zauważalne w okresie zimowym obszary topniejącego śniegu można powiązać z tymi stratami?

Spółka miejska odpowiada, że straty przesyłu energii cieplnej na c.o. i c.w.u. w 2021 roku wyniosły 8,09% i są poniżej strat normatywnych szacowanych na poziomie 12%, która to wartość przyjmowana jest jako graniczna dla sieci wodnych w procesie zatwierdzenia taryfy dla ciepła. Zjawisko topienia śniegu na sieciach kanałowych zauważalne jest zwłaszcza w warunkach temperatury zero stopnia celsjusza i dotyczy sieci kanałowych, płytko posadowionych, tak jak to widać na zdjęciach. Ograniczenie tych strat możliwe jest jedynie poprzez przebudowę sieci kanałowych na preizolowane, co Spółka od lat sukcesywnie wykonuje. Na dzień dzisiejszy udział sieci preizolowanych wysokich parametrów wynosi 69,48%, a w zewnętrznych instalacjach odbiorczych 55,5%, przy czym, przy płytko posadowionych sieciach preizolowanych zjawisko topienia śniegu może być również zauważalne.

Straty energii cieplnej na przesyle ujęte są w kosztach zmiennych taryfy dla ciepła.

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Władcy much

Wydana w 1954 r. powieść Williama Goldinga zatytułowana „Władca much” opowiada o rozbitkach, którymi są dzieci na bezludnej wyspie. Muszą się jakoś zorganizować, żeby przeżyć. Liderem zostaje przypadkowy chłopiec. Ta alegoria wydaje się szczególnie trafna w dzisiejszych czasach. Przywódcami świata najwyraźniej zostają ludzie przypadkowi, pozbawieni jakichkolwiek kwalifikacji, ot tacy władcy much!


Nie znaczy to niestety, że możni tego świata nie mają tu nic do powiedzenia. Przeciwnie, zdaje im się, że mając nieograniczone środki finansowe mogą wszystkim innym dyktować, jak mają żyć. Wprowadzają chorą neokomunistyczną sześciobarwną ideologię czterech liter, straszą klimatem, wirusami i czym się da.


Można ulec panice pandemii, czy pandemii paniki, lub innym przerażającym emocjom. Uleganie emocjom i ignorowanie zdrowego rozsądku, jest warunkiem niezbędnym umożliwiającym im wprowadzenie terroru. Możemy zgodzić się na tą nową dyktaturę proletariatu. Albo wysłać ten „proletariat” na bambus. Jest jeszcze trzecie wyjście – oddać władzę „folwarkowi zwierzęcemu”, bo zwierzęta zdają się wykazywać więcej zdrowego rozsądku od ludzi,* o czym świadczą załączone niżej filmiki.

Zdrowia i wolności

Autor: Małgorzata Todd

https://fb.watch/ajRJHoCQAa/

•  https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=4740817199298430&id=100001105918023


Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

„Brzydzę się Wami, ale gdy będzie to konieczne, to jak mi Bóg miły – zrobię to !”

„Brzydzę się Wami, ale gdy będzie to konieczne, to jak mi Bóg miły – zrobię to !”

W przeddzień Święta Odzyskania Niepodległości 10 listopada 2021 r. w Rycerce Górnej spotkali się emerytowani żołnierze i funkcjonariusze służb granicznych ochraniających granicę Polski na kierunku Żywieckim i Strażnicy Rycerka Górna.

Według pomysłodawcy projektu i jego głównego fundatora, mjr Tadeusza Kwiędacza, pomnik stanie na jego prywatnej działce, którą kupił z myślą o upamiętnieniu żołnierzy i funkcjonariuszy poległych w ochronie granicy państwowej – informuje portal emeryci-sg.org.pl

W odpowiedzi na to wydarzenie na falach rozgłośni „Radio24” udzielił Tadeuszowi Płużańskiemu wywiad Lech Kowalski autor książki pt. „Bezpieka Pogranicza”

W Polsce komunistycznej, której granic strzegł WOP, powołany przez „Braci Moskali”, dokładnie odwzorowany na podobieństwo wojsk pogranicznych NKWD. Ich pierwszym dowódcą był płk Gwidon Czerwiński, sowiecki enkawudzista, co więcej, wszystkie stanowiska dowódcze w WOP zajęli wówczas także bolszewicy nadesłani z ZSRR. Jeszcze w 1951 r. dowództwo WOP naciskało na KC PZPR, by dosłać im kolejnych towarzyszy enkawudzistów z Kraju Rad, a w tym samym czasie bezwzględnie niszczyli byłych przedwojennych Kopistów. Oczywiście, że zabrakło czasu i kiedy w programie pojawił się temat powstania komitetu składającego się w swej warstwie kierowniczej głównie z byłych wopistów, a którzy się skryli pod szyldem Straży Granicznej, by wznieść pomnik swym pobratymcom z WOP, którzy zwalczali z bronią w ręku Żołnierzy Wyklętych na Ziemi Żywieckiej – to mną wstrząsnęło! Taki „komunistyczny ubelisk” miałby stanąć w Rycerce Górnej w rejonie dawnej strażnicy WOP-owskiej i sławiłby dokonania jednego z bandziorów WOP, a mianowicie kpt. Zbigniewa Plewy i jego kamratów, którzy rozbili polski oddział niepodległościowy Stanisława Koplika ps. „Zemsta”, który bronił polskości tych ziem. Plewa poległ w tych walkach, stąd dzisiaj jest dla nich bohaterem, a „Zemsta” bandytą. Na czele wspomnianego komitetu stanął były dowódca strażnicy WOP w Rycerce Górnej, mjr rezerwy Tadeusz Kwiędacz, który dobrał sobie do boku liczne gron podobnych wychowanków sowieckich służb pogranicznych. Parasol ochronny nad tą komunistyczną zgrają roztoczył poseł SLD tow. Przemysław Koperski i aby to jeszcze bardziej zmanipulować, to w składzie tych popaprańców z byłej PZPR, znalazł się również ksiądz Artur Suski, który według mnie nie ma pojęcia o co walczył „Zemsta” po wojnie, a co narzucał Plewa. Pozostali z w/w komitetu nie przyznają się już do rodowodu WOP, nagle wszyscy stali się „emerytami, żołnierzami i funkcjonariuszami formacji granicznych”. Pomnik ma stanąć w miejscu, gdzie stał stary „ubelisk” poświęcony Plewie i jego podwładnym, a który został usunięty w marcu 2018 roku, na mocy ustawy z kwietnia 2016 r. „o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego …”. Ale tych miłośników Polski Komunistycznej to nic nie obchodzi. Ich mentor wspomniany Kwiędacz wykupił na własność kawał ziemi, gdzie kiedyś straszył w/w „ubelisk” – i tu ma zamiar postawić nowy pomnik. On ma za nic ustawę z 2016 roku, już zapowiedział, iż odsłonięcie tego „gniotu” będzie miało miejsce na przełomie maja i czerwca 2022 r. Jestem autorem książki pt. „Bezpieka Pogranicza ….” (blisko 700 stron). Dokładnie wiem, jaką rolę odgrywaliście służąc w WOP na pograniczu, gdzie m.in. inwigilowaliście lokalne społeczności, wasi tzw. zwiadowcy byli w rzeczy samej Ubekami i Esbekami mundurowymi. Mieliście do swojej dyspozycji setki i tysiące donosicieli i kapusiów z których usług korzystaliście, selekcjonując społeczeństwo na swoich i obcych. Opisać, co robiliście faktycznie tuż po wojnie, a potem w okresach dziejowych PRL, a może sami opowiecie, jak w stanie wojennym ścigaliście i osaczaliście działaczy „S”, a może pogadamy o operacji „Blokada”, którą uruchomiliście z dniem 1. XII. 1981 r. na granicach i wyłapywaliście własnych współrodaków. I na koniec, czy mam, każdemu z Was z osobna wybebeszyć własne życiorysy, zanim trafiliście z WOP do Straży Granicznej. Brzydzę się Wami, ale gdy będzie to konieczne, to jak mi Bóg miły – zrobię to !

Spotkanie zakończyło się uroczystym oddaniem honorów żołnierzom i funkcjonariuszom, którzy oddali Ojczyźnie to, co mieli najcenniejsze – swoje zdrowie i życie – pisze o tym wydarzeniu portal www.emeryci-sg.org.pl.

Na liście inicjatorów budowy tego pomnika pojawili się:

– Tadeusz Kwiędacz – pomysłodawca i główny fundator projektu budowy pomnika i jednocześnie Członek Honorowy ZEiRSG,

– Sławomir Matusewicz – Prezes ZEiRSG;

– Mariusz Kosmaty – Prezes Regionu Cieszyn ZEiRSG;

– Edward Pierzchała – członek Komisji Rewizyjnej Regionu Cieszyn ZEiRSG;

– Albin Kłodnicki – ZZWP Koło Nr 10 w Żywcu;

– Lesław Wisiński – były żołnierz i funkcjonariusz Strażnicy w Rycerce Górnej;

– Andrzej Szczerba – były żołnierz i funkcjonariusz Strażnicy w Rycerce Górnej;

– Józef Laszczyk – były żołnierz i funkcjonariusz Strażnicy w Rycerce Górnej;

Źródło:

http://www.emeryci-sg.org.pl/wp/rycerka-bedzie-pomnik-ku-czci-poleglych-zolnierzy-i-funkcjonariuszy-sluzb-granicznych/, „Radio 24”

Zdjęcie: portal emeryci-sg.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Komuchy plują na Polskę w PE!

Trudno ochłonąć po ostatniej debacie w Parlamencie Europejskim i nie chodzi o wypowiedzi deputowanych reprezentujących kraje UE. Ich obrzydliwe wystąpienia można przemilczeć, większość wypowiedzi może świadczyć o poważnych zaburzeniach emocjonalnych i braku podstawowej wiedzy o otaczającym ich świecie. To jest problem tych krajów, które reprezentują. My musimy się zastanowić nad tym, kogo wysyłamy do PE i jak to się stało, że ludzie, którzy całym swoim życiem udowodnili, że nienawidzą Polski, ba, pokornie służyli sowieckiemu najeźdźcy, dzisiaj reprezentują Polaków w UE i w ich imieniu zabierają głos. Jak to możliwe, że taki Włodzimierz Cimoszewicz, który całe swoje życie służył wrogom Polski, w ostatnich wyborach do PE otrzymał 220 tys. głosów, a Marek Belka 183 tys. głosów, że nie wspomnę o towarzyszu Leszku Millerze. Kto personalnie podjął decyzję, żeby ich umieścić na listach wyborczych Koalicji Europejskiej? Przecież nie Borys Budka czy zwykły członek PO. Kto głosuje na człowieka, który jest w stanie skatować swoją matkę, kto oddał swój głos na Roberta Biedronia? Opamiętajmy się, nie straćmy szansy, którą dała nam historia, szansy na niepodległą i bogatą Polskę!

Ryszard Kapuściński

albicla.com/ryszardkapuscinski

źródło: Gazeta Polska Codziennie | www.GPCodziennie.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Polexit

Lider „dobrej zmiany” uważa, że w Europie nie ma miejsca dla kraju niezależnego od Unii. Mam nadzieję, że tym razem się myli, a Opposition Führer ma rację grożąc nam wywaleniem z Obozu Socjalistycznego. Gdyby w latach osiemdziesiątych ktoś zaproponował Polakom wyjście spod sowieckiej kurateli, przyjęliby taką propozycję z entuzjazmem. Od tego czasu to i owo się zmieniło, ale nadal stoimy na drodze kacapom i prusakom w ich dozgonnej miłości.


A może czas na powtórkę z historii? Takie sztucznie i przymusowo tworzone państwa jak ZSRR, czy Jugosławia rozpadają się, bo narody w nich mieszkające nic nie łączy, podobnie jak państwo, którym staje się Unia Europejska. Co nas obecnie łączy z Niemcami? Nord Stream 2 z nadwornym unijnym lokajem, powołany przez niemiecką kanclerz?


Wygląda na to, że Koalicja Obywatelska, wbrew własnym intencjom, na coś Polsce się jednak przyda. Nie jest tak głupia, żeby nie zdawać sobie sprawy, że te wszystkie prowokacje nie zjednują jej zwolenników. Ta partia wcale nie pragnie przejęcia władzy. Jej zadaniem jest zniszczyć Polskę! Do tego formalna władza nie jest im potrzebna. „Królowi Europy” wystarczy stanowisko namiestnika, bo gubernatorem mógłby zostać dopiero po wznowieniu Generalnej Guberni.


Nieustanne podsycanie nienawiści nie wymaga żadnego uzasadnienia. Wczoraj można było demonstrować w obronie konstytucji, dzisiaj ją potępiać, bo nie wolno jej przedkładać nad wytyczne unijnych biurokratów. Obydwie demonstracje równie liczne i mądre dają upust nienawiści do PiS, nie wymagając żadnego uzasadnienia ani myślenia, przedkładając emocje nad rozsądek.


Pozytywna strona jest jednak taka, że im prędzej Tusk obrzydzi nam Unię Europejską, tym szybciej z niej wyjdziemy. O reformowaniu tego lewackiego gniota nie ma co marzyć.

źródło: Małgorzata Todd

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

BYŁ ŚWIATOWEJ SŁAWY SOWIETOLOGIEM – JADWIGA CHMIELOWSKA WSPOMINA JERZEGO TARGALSKIEGO

Odszedł mój wielki przyjaciel, doradca, towarzysz walki o niepodległą, wolną od komunizmu Polskę.

Nie znając się osobiście, współpracowaliśmy od 1977 roku. Spotkaliśmy się w Paryżu w 1991, gdy z Tariełem Gwiniaszwilim, wieloletnim więźniem sowieckich łagrów, przyjechałam do Francji na spotkania z niepodległościową gruzińską emigracją. W stanie wojennym Jerzy Targalski wydawał Gazetę Liberalno – Demokratycznej Partii – „Niepodległość” (LDP-N)  – „Niepodległość”, sygnowaną Warszawa – Katowice. Jako szef Regionalnej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” wprowadziłam je w kolportaż w woj. katowickim. Poglądy prezentowane przez Józefa Darskiego, czyli Jerzego Targalskiego, były zbieżne z moimi. Tak rozpoczęła się nasza coraz bliższa współpraca.

Jerzy Targalski był światowej sławy sowietologiem. Miał przyjaciół na całym świecie. Teraz, podczas zaostrzenia się jego choroby, jeszcze raz się zjednoczyliśmy przez telefony: Warszawa, Wilno, Paryż, Waszyngton. Targalskiemu udało się wychować nowe pokolenie polskich patriotów i geopolityków, niekoniecznie kochających Rosję, Niemcy czy Chiny. Redagował portal „abc”, robił inwentaryzację ubeków i konfidentów w PRL „KRUK”, był też współautorem „Resortowych dzieci” i napisał pięciotomowe dzieło „Służby specjalne i pierestrojka” – kompendium wiedzy o przemianach w całym bloku sowieckim. Był znanym publicystą, członkiem SDP. Słynny był jego „Geopolityczny tygiel”, kilka lat emitowany na antenie TV Republika.

Niestety, jego nieprzeciętna wiedza i zdolności nie były należycie w III RP wykorzystane. Nie było na niego tzw. „haków”, był niewygodny, bo niesterowalny.  Zachęcona przez Targalskiego w 2015 roku sprowadziłam na wybory prezydenckie i parlamentarne międzynarodowych obserwatorów. Później Targalski zainicjował powstanie Stowarzyszenia „Ruch Kontroli Wyborów – Ruch Kontroli Władzy” i został wybrany jego Przewodniczącym, a ja vice, więc od tego czasu nasza współpraca i kontakty zacieśniły się. Nie udało się nas poróżnić. Co ciekawe, robili to ludzie, wydawałoby się z naszej, patriotycznej strony politycznej.

Do Jurka Targalskiego miałam zawsze pełne zaufanie. Konsultowałam z nim moje poglądy na wiele spraw. Stosował taką samą, jak ja, retorykę. Jeśli on był czegoś pewny, to byłam i ja. Wyraźnie oddzielał hipotezę od faktu. Był moim najlepszym doradcą. Nie musieliśmy się spotykać, by tracić  czas na długie dysputy. W lot rozumieliśmy problem. Różniło nas jednak też bardzo wiele. Targaś, bo tak go nazywałam wśród przyjaciół, był pesymistą, a ja człowiekiem walki i wiary w jej sukces. Zawsze jednak, nawet gdy nie wierzył, że może mi się udać, pomagał, czyli zwykle prosił o jasne instrukcje, czego od niego oczekuję i potem meldował, że zadanie wykonane. To funkcjonowało też w drugą stronę. Gdy przeprowadzał jakąś akcję, jak np. kontrola wyborów, zapytał jedynie, czy po szpitalu doszłam już na tyle do siebie, aby zająć się sprowadzeniem obserwatorów zagranicznych. Odpowiedź moja mogła być tylko jedna: oczywiście, przystępuję do działań.

Targaś miał świetne wyczucie ludzkich słabości, więc wiedział, czego brakuje mnie. Wielokrotnie powtarzał: nie mierz innych swoją miarą. Ludzie są często zachowawczy, wygodni, pazerni i tchórzliwi. Niestety, choć spotykał mądrych i zdolnych młodych na swojej drodze życia i wychował następców, to twierdził, że Polacy tracą swoje najcenniejsze przymioty i tym samym, jako naród, instynkt samozachowawczy. Mogę mieć nadzieję, że się mylił, bo jak nie, to kolejne pokolenia będą płaciły krwią za naszą gnuśność. Będziemy się modlić za jego duszę. Dobrze zasłużył się Rzeczypospolitej.
„A jeśli komu droga otwarta do nieba,/ Tym, co służą Ojczyźnie, wątpić nie potrzeba” – zacytował mi Kochanowskiego, Przemysław Żurawski vel Grajewski, w smsie po śmierci naszego kochanego Jurka Targalskiego dziś, 19 września o godz. 8:48.
Żegnaj nieodżałowany przyjacielu! Niech Bóg ma Cię w swojej opiece.


Jadwiga Chmielowska

Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska (za portalem Niezalezna.pl)

Źródło: Stowarzyszenie RKW

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)